+6
dewuska 25 października 2015 20:57
IMG_3513.JPG



IMG_3474.JPG



IMG_3507.JPG



IMG_3518.JPG



IMG_3521.JPG



IMG_3522.JPG



IMG_3524.JPG



IMG_3525.JPG


Mamy też przywieziony z Polski plecak. Pytamy Davida, czy zna jakieś dziecko, któremu by się przydał. Zna, więc idziemy.
(Z daleka jesteśmy fajni ;) )

IMG_3526.JPG


(Z bliska już trochę gorzej :P )

IMG_3527.JPG


Starszy chłopiec ze zdjęcia jest wyjątkowo uzdolniony. Uczy się jednocześnie programu dwóch klas. Prezent Mu się podobał :) Podziękował słowami: God bless You. Wzruszające :)
Po drodze poznajemy jeszcze Babcię Davida, pracującą z wnukiem w polu.

IMG_3529.JPG


Na zakończenie - występ dzieciaków. Super :!:

IMG_3535.JPG



IMG_3536.JPG



IMG_3537.JPG



IMG_3541.JPG



IMG_3542.JPG



IMG_3544.JPG



IMG_3555.JPG



IMG_3563.JPG


:!: FILM Z WYSTĘPU :!:
Zostawiamy Im wór gadżetów i idziemy na obiadokolację do miejsca, które polecił nam David. Nie jest to typowa restauracja, ale facet gotuje na zamówienie i piecze chleb. Serwuje nam wieprzowinę w sosie z ryżem i matoke. Na deser owoce. Jedzenie pierwsza klasa :) W oczekiwaniu na posiłek poznaliśmy trzech Ugandyjczyków. Chwilę rozmawialiśmy. Jeden był w Hamburgu :) Teraz ma swoją lodge i utrzymuje się z turystyki. Ucieszyli się z komplementów na temat Ich kraju, które szczerze wyraziliśmy :)

Jeszcze kilka zdjęć ze spaceru.

IMG_3459.JPG



IMG_3462.JPG



IMG_3455.JPG



IMG_3503.JPG



IMG_3505.JPG



IMG_3517.JPG


Wracamy do pokoju. Następnego dnia znowu czeka nas wczesna pobudka.

WYDATKI
nocleg ze śniadaniem - 120 tys. UGX (2 os.) :arrow: Bwindi View & Gorilla Nest Rest Camp
obiadokolacja - 24 tys. UGX (2 os.)
przewodnik - 90 tys. UGXDZIEŃ DZIESIĄTY
Dzisiaj spotkanie z gorylami, czyli główny powód, dla którego wybraliśmy się do Ugandy.
Tradycyjna na naszych wyjazdach ;) wczesna pobudka. Śpimy blisko punktu zbiórki, więc po śniadaniu pieszo udajemy się na odprawę. Najpierw pokaz filmu, później podział na grupy i poznanie rodziny, której będziemy poszukiwać.

IMG_3569.JPG


Zasady bezpieczeństwa:

IMG_3743.JPG


Nasz grupa liczy siedem osób (maksymalnie grupa może mieć osiem osób): czworo Niemców oraz Kanadyjka obecnie mieszkająca w Dubaju. Po odprawie, jedziemy swoimi samochodami w góry. Na miejscu czeka na nas trzech porterów (opcja dodatkowa za dopłatą), dwóch ochroniarzy z bronią oraz tradycyjnie dzieciaki.

IMG_3571.JPG


Ruszamy...

IMG_3574.JPG



IMG_3576.JPG


Las jest bardzo gęsty, a teren górzysty. Schemat działania jest taki sam, jak w przypadku szympansów. W lesie już są tropiciele, którzy informują przewodnika, gdzie są zwierzęta.

IMG_3578.JPG



IMG_3719.JPG



IMG_3721.JPG


Po ok. dwóch godzinach niełatwego treku, spotykamy tropicieli. W sumie grupa liczy już szesnaście osób. Zostawiamy plecaki w bezpiecznej odległości i idziemy w kierunku zwierząt. Na powitanie wyskakuje silverback, łamiąc drzewa i szczerząc kły. Strażnicy stają w szyku przed nami i go uspokajają. Siada na ziemi i obserwuje. Jest wielki, naprawdę budzi respekt.

IMG_3586.JPG



IMG_3592.JPG



IMG_3593.JPG


Po chwili podchodzą do niego dwa młode. Kładą się na ziemi i wspólnie zasypiają. Pełen relaks. Domyślamy się, że wcześniejszy wybryk to tylko pokaz siły, żebyśmy wiedzieli, kto tu rządzi :) Po drzemce, kładzie sobie na brzuchu małego i iska go przez dłuższą chwilę. Jednak coś go irytuje (może my ;) ), wstaje i krzycząc biegnie w krzaki. Już go nie spotykamy. Mniejsze goryle wchodzą na drzewa, jedzą liście i mrówki.

IMG_3639.JPG



IMG_3641.JPG



IMG_3683.JPG



IMG_3686.JPG



IMG_3706.JPG


Próbujemy podejść blackbacka (drugi samiec w stadzie), ale on nie jest zainteresowany znajomością z nami ;) i znika w lesie. Samice okazują się bardziej towarzyskie ;)

IMG_3621.JPG



IMG_3629.JPG



IMG_3680.JPG



IMG_3681.JPG



IMG_3696.JPG



IMG_3713.JPG


Jedna wychodzi z krzaków bardzo blisko, chwilę się przygląda grupie, a później się oddala, ocierając się o mnie :mrgreen: To dopiero przeżycie!
:!: FILM :!:
Przewodnik informuje nas, że czas dobiega końca (przewidziana jest jedna godzina) i musimy się zbierać. Pozostaje niedosyt, ale z drugiej strony nikt nie lubi, gdy się ingeruje w jego prywatność ;)
W drodze powrotnej przewodnik opowiada nam więcej o gorylach.

IMG_3715.JPG


Jeśli nie ma absolutnej potrzeby, pracownicy parku nie ingerują w życie zwierząt. Drobne urazy muszą zaleczyć się same, poważniejsze infekcje leczone są antybiotykami wstrzykiwanymi z odległości. Goryle nie są chipowane, ani w żaden inny sposób oznakowane. Silny stres może być dla nich śmiertelny, dlatego w żadnym zoo nie spotkamy goryli górskich. Są przywiązane do swoich rodzin i terytoriów. W Bwindi żyje im się dobrze, ich populacja stale rośnie.
Po wyjściu z lasu czeka na nas delegacja dzieciaków, część ma na sprzedaż obrazki przedstawiające goryle.

IMG_3722.JPG



IMG_3734.JPG


Mieliśmy szczęście, bo dopiero po skończonym treku zaczyna padać deszcz.


Dodaj Komentarz

Komentarze (33)

arekkk 27 października 2015 22:50 Odpowiedz
Safari wygląda obłędnie. O wiele lepiej niż to oklepane kenijskie. :) Nakręcasz mnie na podobną eskapadę. Afryka wciąga.
dewuska 28 października 2015 08:03 Odpowiedz
Arekkk, dzięki :)Arekkk napisał:Nakręcasz mnie na podobną eskapadędopiero zaczynam ;)Arekkk napisał:Afryka wciągamasz rację... akurat w Afryce byliśmy pierwszy raz (nie licząc oczywiście Egiptu :D ) i na pewno tam wrócimy :)
cypel 28 października 2015 09:23 Odpowiedz
Świetna przygoda.Zazdroszczę
jarekgdynia 28 października 2015 10:08 Odpowiedz
Super wyprawa, czekam na ciąg dalszy.Czy te latające mrówki są niebezpieczne? Czy tylko strasznie wyglądają a w rzeczywistości nie jest tak źle?
dewuska 29 października 2015 08:39 Odpowiedz
cypel, JarekGdynia, dziękuję :)JarekGdynia napisał:Czy te latające mrówki są niebezpieczne? Czy tylko strasznie wyglądają a w rzeczywistości nie jest tak źle?chyba nie, nikt nas w każdym razie nie ostrzegał ;) odpadały im skrzydła i stawały się już zwykłymi mrówkami...
pado 29 października 2015 09:04 Odpowiedz
Świetna wyprawa...
jasiub 29 października 2015 09:26 Odpowiedz
Bardzo się cieszę z waszej relacji. Zdjęcia super :) W przyszłym roku wybieram się do Ugandy, a wiarygodnych informacji nie ma za dużo. O podwyższonej cenie wizy czytałem, ale może wiesz czy funkcjonuje ciągle wiza wschodnioafrykańska - 100$ za Ugandę,Kenię i Rwandę? Informacje na stronach są sprzeczne.
dewuska 29 października 2015 18:09 Odpowiedz
Pado, jasiub, dzięki :)jasiub napisał:W przyszłym roku wybieram się do Ugandy, a wiarygodnych informacji nie ma za dużo.właśnie to jest powód, dla którego zdecydowałam się opisać akurat tę podróż :)jasiub napisał:może wiesz czy funkcjonuje ciągle wiza wschodnioafrykańska - 100$ za Ugandę,Kenię i Rwandę?niestety nie wiem...
olajaw 30 października 2015 21:12 Odpowiedz
Super wyprawa! :D niesamowite zwierzęta!ps. ten pawian (zdjęcie IMG_2948) wygląda jakby siedział na dwójce :lol:
panda-89 30 października 2015 23:29 Odpowiedz
Hej! Jakim aparatem i obiektywem robiłaś zdjęcia?
dewuska 31 października 2015 22:56 Odpowiedz
olajaw, dzięki :)Panda_89, canon 50d + zamiennie: canon EF 100-400mm f/4.5-5.6L IS, EF-S 60mm f/2.8 Macro USM, sigma 55-200 mm f/4-5.6 DC
balajanek 3 listopada 2015 23:03 Odpowiedz
Czytam kolejny dzień. RE-WE-LA-CJA!!!!
jarekgdynia 4 listopada 2015 12:40 Odpowiedz
Jedynie te tropienie szympansów to moim zdaniem nie warte tej ceny. 150$ a szału nie było z tego co piszesz , no chyba że to wina Waszej przewodniczki. Może gdybyście mieli inną byłoby dużo ciekawiej. Reszta super, naprawdę zazdroszcze i czekam na więcej.
dewuska 4 listopada 2015 13:08 Odpowiedz
balajanek, JarekGdynia, dzięki :)JarekGdynia napisał:Jedynie te tropienie szympansów to moim zdaniem nie warte tej ceny. 150$ a szału nie było z tego co piszesz , no chyba że to wina Waszej przewodniczki. Może gdybyście mieli inną byłoby dużo ciekawiej.masz rację, ale w sumie trudno stwierdzić czy z kimś innym wyglądałoby to inaczej... odjechaliśmy z parku zanim wróciła jakakolwiek grupa... może dlatego, że trudniej Im było znaleźć szympansy, a może dlatego, że właśnie mieli większą możliwość obcowania z nimi...
japonka76 4 listopada 2015 13:22 Odpowiedz
Super zdjęcia, zwierzęta rewelacyjne, i na wolności :D Odnoszę wrażenie, że w Ugandzie nie jest jeszcze tak komercyjnie jak w Kenii. Bardzo zazdroszczę takiej przygody. :)
dewuska 5 listopada 2015 11:31 Odpowiedz
Japonka76, dzięki :)
bednarzyk 15 listopada 2015 17:49 Odpowiedz
Dewuska - świetna relacja i super zdjęcia :D Czytam uważnie Twoją relację, w sierpniu wybieram się z chłopakiem na 3 tyg. do Ugandy i Rwandy, tyle że ja będę raczej korzystać z jakieś miejscowej agencji. Ale takie relacje, jak Twoja są dla mnie wyznacznikiem co warto zobaczyć, ile czasu tam poświęcić...To będzie nasza czwarta podróż do Czarnej Afryki, której ja nigdy nie mam dość :lol: Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!!
dewuska 15 listopada 2015 18:00 Odpowiedz
bednarzyk napisał:świetna relacja i super zdjęcia :D dziękuję :)bednarzyk napisał:Ale takie relacje, jak Twoja są dla mnie wyznacznikiem co warto zobaczyć, ile czasu tam poświęcić...cieszę się, że relacja może się komuś przydać :)bednarzy napisał:To będzie nasza czwarta podróż do Czarnej Afryki, której ja nigdy nie mam dość nas też zachwyciła :) małżonek już kombinuje jakąś kolejną podróż w tamtym kierunku ;)
bednarzyk 15 listopada 2015 18:07 Odpowiedz
dewuska napisał:małżonek już kombinuje jakąś kolejną podróż w tamtym kierunku ;)jeśli mogę coś polecić, to gorąco namawiam na Namibię i przy okazji Botswanę :)
japonka76 15 listopada 2015 18:09 Odpowiedz
Rewelacja, znów jestem zachwycona. Zazdroszczę ogromnie tego spotkania z gorylami :) wysłane z telefonu
dewuska 15 listopada 2015 18:39 Odpowiedz
bednarzyk napisał:gorąco namawiam na Namibię i przy okazji Botswanęo! dzięki za sugestię... będziemy zgłębiać temat, choć ja jeszcze nie myślę o kolejnej podróży ;) poza tym mnie znów kusi Azja :D będzie ciężko, jak przyjdzie czas wyboru ;)Japonka76 napisał:Rewelacja, znów jestem zachwycona. Zazdroszczę ogromnie tego spotkania z gorylamidzięki bardzo :) goryle faktycznie robią wrażenie :) ta Pani z Dubaju była drugi dzień pod rząd :D
jarekgdynia 17 listopada 2015 11:32 Odpowiedz
To chyba jeszcze nie koniec? :) Czekam na więcej
pabloo 17 listopada 2015 22:17 Odpowiedz
Świetna relacja, mogłabyś coś więcej powiedzieć o jedzeniu? ;) Zawsze ciekawi mnie możliwość próbowania lokalnej kuchni, częstowania się posiłkami od przyulicznych sprzedawców.A czy dobrze zrozumiałem, że za godzinną wyprawę do goryli płaciliście po 600 usd od osoby? 8)
monikast 18 listopada 2015 14:57 Odpowiedz
Ależ się cieszę, że trafiłam na tę relację!Za trzy tygodnie lecę do Ugandy i wciąż się zastanawiam jak ułożyć trasę a teraz już sporo mi się rozjaśniło.Mam kilka pytań, może będziesz miała chwilkę, żeby coś podpowiedzieć :)Mogłabyś napisać jak oceniasz wynajęcie samochodu z kierowcą na całość tej trasy? Zastanawiam się czy próbować ogarnąć niektóre odcinki transportem publicznym czy nie bawić się w to i brać samochód, szczególnie że mamy dość mało czasu. Jak oceniasz łatwość wynajęcia takiego auta? Spróbować zarezerwować coś wcześniej, jeszcze przed wyjazdem, czy na miejscu jest tak, że zawsze ktoś się napatoczy i nie powinno być problemu? Ile dni sugerowałabyś na Murchison a ile na QENP? Mam nadzieję, że nie zarzuciłam Cię pytaniami. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informacje :)Pozdrawiam cieplutko!
monikast 19 listopada 2015 16:07 Odpowiedz
Super, bardzo dziękuję za odpowiedzi. Przekonałaś nas do wynajęcia auta na całość :)Planujemy na Ugandę około 7-10 dni, potem jedziemy do Rwandy.
bednarzyk 20 listopada 2015 18:20 Odpowiedz
hahah whisky z woreczka :) od razu przypomniało mi się tanzańskie konyagi, które Masajowie też popijali z woreczka :)nie wiem, czemu przewodnik podał Wam, że w Rwandzie permity na goryle są tańsze, gdyż dokładnie odwrotnie, w Ugandzie - 600 $, w Rwandzie - 750$Monika St - jak znajdziesz jakiegoś fajnego kierowcę z samochodem, proszę daj znać, też szukam, a może i inni skorzystają :)
dewuska 21 listopada 2015 17:27 Odpowiedz
MonikaSt, nie ma za co :)bednarzyk napisał:nie wiem, czemu przewodnik podał Wam, że w Rwandzie permity na goryle są tańsze, gdyż jest dokładnie odwrotnie, w Ugandzie - 600 $, w Rwandzie - 750$też nie wiem... może chodziło o jakieś permity spod lady ;) nie przywiązywałam do tego wagi za bardzo ;) teraz sprawdziłam i masz rację :)
balajanek 22 listopada 2015 00:25 Odpowiedz
I to już koniec? :cry:
asdop 25 listopada 2015 00:19 Odpowiedz
to my dziękujemy za super relację
arekkk 25 listopada 2015 00:24 Odpowiedz
Bomba! Świetna relacja, plus za podsumowanie. Licząc szybko po łebkach - mniej więcej ok. 5000 zł na osobę, tak?
dewuska 25 listopada 2015 08:49 Odpowiedz
asdop, Arekkk, dzięki :)Arekkk napisał:Licząc szybko po łebkach - mniej więcej ok. 6000-6500 zł na osobę, tak?nie licząc biletów lotniczych to tak, choć bliżej 6,5 tys. ;) może powiem inaczej, poza dodatkowymi wydatkami na parki, trzeba mieć mniej więcej tyle, co zawsze się zabiera ze sobą w podróż ;) u nas to ok. 2 tys. $... ciężko wskazywać konkretnie, bo wiadomo, że każdy ma różne wymagania ;)
monikast 5 grudnia 2015 15:50 Odpowiedz
Super relacja, naprawdę bardzo mi pomogła w zaplanowaniu pobytu. Lecimy w środę, zarezerwowaliśmy samochód z kierowcą za $65/ dzień, do tego trzeba doliczyć koszt paliwa. Nie wiem czy dużo to czy mało, jak mi w Etiopii mówili ceny $190/dzień/osoba, to te $65 bardzo mnie ucieszyło. Agencja boda boda tours z Kampali (nie podaję linku bo nie wiem czy tu można, ale w google na pierwszym miejscu). Cena była niby z polecenia, więc nie wiem czy faktycznie dla nas troszkę niższa, czy takie mają dla każdego. Póki co kontakt bardzo dobry, ale więcej napiszę po powrocie, czy polecam czy nie :)
dewuska 5 grudnia 2015 16:31 Odpowiedz
MonikaSt napisał:Super relacja, naprawdę bardzo mi pomogła w zaplanowaniu pobytu. cieszę się i życzę samych pozytywnych wrażeń :)MonikaSt napisał:Lecimy w środę, zarezerwowaliśmy samochód z kierowcą za $65/ dzień, do tego trzeba doliczyć koszt paliwawydaje mi się, że to dobra cena :) jak pisałam z tego, co orientowaliśmy się na miejscu, to za sam samochód ludzie płacili po 70$/dzień, spotkani Polacy za wynajęcie takiego busa, jak my (z kierowcą) płacili 90$/dzień :) w dodatku Wy jedziecie niby w najwyższym sezonie :)