0
hiszpan 26 sierpnia 2024 19:47
Image

W środku ścisk ale dla nas stolik się znajduje. Oto rzeczony kurczak plus hemingwayowskie daquiri i mojito

Image

Image

W lokalu instaluje się zespół i za chwilę goście wstają od stołu i tańczą pomiędzy stolikami – no ale czad!

Image

Image

No dobra, wydałem prawie całe peso, trzeba podreperować budżet udając się do bankomatu. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Odwiedzamy może 7 bankomatów w okolicy i wszystkie są nieczynne. Banki zamknięte bo to niedziela. Hmm zostało mi 17usd, no jutro jest poniedziałek to coś się wykombinuje. Za pozostałe peso kupuję do degustacji lokalne piwo, wodę i jakieś ciastka na wieczór w małym sklepiku w oknie prywatnego domu. To był najlepiej zaopatrzony sklep jaki spotkałem na całej Kubie!

Image

Image

Tuż przed zachodem słońca idziemy na duży deptak zwany El Malecon. Zachód słońca jest niesamowity nawet przy lekko zachmurzonym niebie.

Image

Image

Przy Malecon stoi rząd starych budynków z czego może co 10-ty jest odnowiony. Wygląda to bardzo żałośnie.

Image

Widać, że Hawana to musiało być kiedyś przepiękne miasto, które do dzisiaj zachowało cień swojego charakteru. Mnóstwo budynków jest w stanie agonalnym, nikt nich nie remontuje.

Image

Image

Spacerujemy po zmroku po starej Hawanie, nie mam żadnych obaw o bezpieczeństwo. Odnowione są tylko okolice opery i kapitolu

Image

Image

Image

W nocy zabawa trwa na ulicy do rana – co innego mają ci ludzie robić jak brak jest wszystkiego? Ale za to jest prąd!

Image

Mamy jeszcze jeden śmieszny epizod z naszą kwaterą. Mamy apartament na drugim piętrze starej kamienicy a po drodze, na piętrze pierwszym są otwarte drzwi do mieszkania pod nami i za każdym razem jak przechodzimy po schodach, pojawia się w nich starsza Pani, dziwnie ubrana z makabrycznym uśmiechem. Straszy skutecznie moje dzieciaki, dostała szybko ksywę „Creepy Lady” . Przy kolejnym przejściu przez korytarz robię jej fotkę z ukrycia – no można się wystraszyć!

Image

Rano wstajemy głodni z wizją zdobycia więcej kasy i zjedzenia porządnego śniadania. No niestety, bankomaty dalej nie działają a co gorsza przed kilkoma działającymi bankami dzieją się dantejskie sceny, stoi może po kilkaset osób i panuje chaos – dopytujemy i okazuje się, że generalnie jest bryndza, kasę nie mogą wybrać miejscowi a co dopiero my turyści.

Image

Hmm jak nakarmić 5-osobową rodzinę za 17usd od rana do wieczora? – Challenge accepted ?

W drzwiach pobliskiej nieczynnej restauracji rozłożył się gość sprzedający kanapki – z mortadelą za 30 a z serem za 20 centów ? – no i śniadanie z głowy! Na obiad pójdziemy do małej pizzerii, którą widziałem niedaleko naszej kwatery i ceny były w granicach 3usd za pizzę. To jeszcze starczy na kolejkę mojito, która w pobliskim barze kosztuje po przeliczeniu 80 centów za drinka! To 3zł – najtańsze mojito w naszym życiu ?

Image

Image

No ale z pizzą jeszcze inna historia. Jest menu, dzieci sobie wybierają różne rodzaje dodatków do pizzy, zamawiam – Pani odpowiada smutno – Mam tylko ser i pomidory, innych składników nie udało mi się zdobyć dzisiaj – jemy więc zapychającą ale monotonną w smaku okrągłą wielką bułę udającą ciasto z serem i sosem pomidorowym. Koniec kasy, jestem na zero (z zaskórniakiem 20usd na taxi).
Najedzeni i napojeni zwiedzamy dalej Hawanę. Nagle w poniedziałek ulice zaroiły się od miejscowych, których głównym celem jest ….. stanie w kolejkach do każdego otwartego sklepu.

Image

Image

No mam deja vu pełną gębą końcówki socjalizmu w Polsce a dla dzieci kolejna bezcenna lekcja

Ale oprócz tego mamy piękny słoneczny dzień i dalej chodzimy po starej Hawanie. Na placu Franciszka z Asyżu oprócz ładnego ale zamkniętego kościoła można przysiąść się do Chopina.

Image

Image

oraz zwiedzić muzeum czekolady

Image

Niedaleko jest wspaniały mural pokazujący jak w XIX wieku wyglądali obywatele Hawany.

Image

Image

Image

W poszukiwaniu Muzeum Rumu trafiamy na ładny ale pusty Plaza Vieja

Image

Image

Ciekawa rzeźba przedstawiająca nagą kobietę w szpilkach z wielkim widelcem ujeżdżającą koguta - to jest art cubana po prostu!

Image

No i samo muzeum rumu – wchodzimy na dziedziniec tylko po to aby dowiedzieć się, że jest zamknięte – no to jakieś fatum normalnie.

Image

Image

No to może słynna Fabryka Cygar Partagas?

Image

Zamknięta na głucho! Co tu się dzieje? Przed budynkiem łapie nas lokaleska i koniecznie chce zaoferować cohiby – idziemy za nią w podejrzany zaułki, wchodzimy do jakiejś klatki schodowej i w prywatnym mieszkaniu w kuchni w szafce pod stołem jest pełen wybór. Pudełko 10szt cohib za 100usd! No i co z tego jak: a) nie mam żadnej kasy b) i tak nie można wywozić cygar z Kuby do USA – jest egzekwowany zakaz. Coś ściemniam, że wrócę jutro z kasą i przy okazji wypytuję czemu fabryka nie działa. No pani smutnieje i opowiada, że to przez to amerykańskie embargo od 2021 roku. Nikt nie chce kupować ich cygar na Karaibach bo boją się Amerykanów, eksport do USA zamarł zupełnie to i fabryka nie pracuje bo nie ma zbytu. Coś tam remontują po trochu w oczekiwaniu na zmiany… No smutne, jedno cygaro na prezent kupię na lotnisku (da się zapłacić kartą) i jakoś je w kieszeni przemycę...

Poluję na maluchy i duże fiaty, sporo ich jeździ:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wałęsamy się jeszcze po uliczkach i zaułkach podziwiając architekturę i murale

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

rmk 26 sierpnia 2024 23:08 Odpowiedz
Zachęciłeś.
kislawa 3 września 2024 12:08 Odpowiedz
Super, lubię takie relacje z mniej oczywistych miejsc w usa.
sudoku 12 września 2024 12:08 Odpowiedz
Nie mogłem się doczekać dalszego ciągu. I warto było czekać. A teraz moja niecierpliwość jest jeszcze większa. :)
meczko 16 września 2024 23:08 Odpowiedz
W tym Muzeum Walki z Bandytami, które akurat było zamknięte, jednym z eksponatów była przepocona koszula Che Guevary :-)