0
hiszpan 26 sierpnia 2024 19:47
Image

Do dyspozycji mamy wygodne leżaki wraz z czadowymi słomianymi parasolami.

Image

Przychodzi do nas Pani informując, że leżaki będą za darmo jak coś zamówimy w barze. No namówiła…. ?

Image

Generalnie na naszym kawałku plaży jest pusto i kameralnie ale jak przejdziemy kawałek dalej to ukazuje się nam ośrodek wypoczynkowy, już mocno sfatygowany, no i plaża jest zatłoczona lokalnymi rodzinami z dziećmi.

Image

Image

Image

W sumie byłby to miły obrazek gdybym nagle nie zobaczył, jak jeden facet pije coś z puszki siedząc w wodzie i nagle ciska ją zgniecioną tak na plażę (dobrze, że w dzieciaka nie trafił!)
No co tu się dzieje? Otóż nikt nie ma żadnych oporów aby śmieci, puszki i butelki ciskać po prostu na piach!

Image

Przychodzi mi tylko jedno do głowy – stara komunistyczna mentalność: przecież to nie moje, plaża jest państwowa więc niech ktoś inny, nieokreślony się martwi.
Bardzo to burzy mój dotychczasowy wizerunek beztroskich Kubańczyków, którzy cierpią z powodu narastającego kryzysu…

No ale na innych odcinkach jest super czysto i ładnie.

Image

Image

Image

Tu czekają autobusy, które było dla nas takie drogie.

Image

Image

Tu chyba jakiś tajniak się czai i pilnuje

Image

Po paru godzinach idziemy jeszcze na lunch z owocami morza (ceny po 8usd za porcję) i zawijamy się z powrotem.

Image

Dla chętnych na plaży również wódeczka, jest i Wyborowa ?, na Kubie nie da się kupić oficjalnie coca-coli.

Image

Odległość od Trinidad to około 12 kilometrów i jedzie się pół godziny.
Mijamy zatoczkę na której środku widać przewrócony kuter rybacki, ciekawe jak długo tak leży

Image

Image

W Trinidadzie mamy już ulubioną kawiarnię, to Cafe don Pepe. Położona w pięknym patio starych budynków serwuje szeroki wybór kaw i drinków.

Image

A oto cennik, przypominam, że 300 peso to 1 dolar czyli dziś około 3,9zł. Podczas całego pobytu w Trinidadzie byliśmy tu sześć razy ?

Image

Na drugą część dnia wybieramy się na punkt widokowy Cerro de La Vigia. To półgodzinny spacer.
Jak się wyjdzie z obszaru w miarę odrestaurowanego starego miasta nagle wpada się w stare i zaniedbane uliczki, znikają przechodnie, okolica robię się trochę „creepy” a miejscowi dziwnie się na nas patrzą...

Image

Image

Image

Image

Image

Idziemy dzielnie. Z jednego z rozwalających się budynków wychodzi do mnie starsza Pani i coś woła, podchodzę bliżej i okazuje się, że prosi o paracetamol. Dopiero teraz przypomniałem sobie, że czytałem przed wyjazdem, że mają również niedobór leków. Sytuacja powtarza się jeszcze dwa razy z innymi kobietami po drodze. Chorobcia, no nic nie wzięliśmy, nie mamy co im dać. No to jest kolejna rzeczywistość obecnej Kuby …

Widoczek z góry na Trinidad i okolicę.

Image

Widać nieużywany już pas startowy.

Image

Jest dość gorąco i nieźle się zmachaliśmy. Nad nami krążą sępniki różowogłowe

Image

Image

Wracamy nawodnić się jeszcze raz w Cafe don Pepe:

Image

A następnie idziemy do pobliskiego Muzeum Do Walki z Bandytami (ale groźna nazwa). To ten budynek z wieżą:

Image

Okazuje się, że samo muzeum jest zamknięte ale można wejść na wieżę. Koszt to całe 70groszy od osoby.
Oto panorama Trinidad:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

A na półpiętrze spotykamy w końcu Che Guevarrę:

Image

Image

Image

Image

Na ulicy niedaleko otworzył się „sklep”. Zainteresowanie spore, można zobaczyć ceny podstawowych produktów.

Image

Dalej co chwila pojawiają się te fajne stare samochody ale ogólnie Trinidad jest pusty i wyludniony.

Image

Image

Image

Image

Image

Wracamy na nasz obiad. Lilian gotowała od samego rana ropę viechę czyli wolno gotowaną szarpaną wołowinę z warzywami. Zachodzimy w głowę jak zdobyła te wszystkie produkty. Ale mamy ucztę !

Image

Pod wieczór wychodzimy na spacer. Niestety nie uszliśmy nawet 200 metrów jak znowu w całym Trinidad wyłączyli prąd.

Image

Mija kilka chwil zanim ludzie nie odpalą żarówek z akumulatorów i generatorów – oczywiście do wyczerpania energii.
Robimy spacer po ciemnym mieście używając latarek z telefonu, tak jest niestety codziennie już od dość długiego czasu, co nam opowiedziała Lilian

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

rmk 26 sierpnia 2024 23:08 Odpowiedz
Zachęciłeś.
kislawa 3 września 2024 12:08 Odpowiedz
Super, lubię takie relacje z mniej oczywistych miejsc w usa.
sudoku 12 września 2024 12:08 Odpowiedz
Nie mogłem się doczekać dalszego ciągu. I warto było czekać. A teraz moja niecierpliwość jest jeszcze większa. :)
meczko 16 września 2024 23:08 Odpowiedz
W tym Muzeum Walki z Bandytami, które akurat było zamknięte, jednym z eksponatów była przepocona koszula Che Guevary :-)