0
Tom Stedd 24 stycznia 2020 17:25
199.jpg


Dalsza droga zaprowadziła mnie do Danish King’s Garden, gdzie wyróżniają się tajemnicze postacie.

200.jpg



201.jpg



202.jpg



203.jpg


Jako atrakcje turystyczne wymienione są w przewodnikach i na mapach dwie uliczki: Masters’ Courtyard i St. Catherine’s Passage and Church. Może latem, gdy jest pełno turystów, te miejsca wyglądają ciekawiej, ale w styczniu są nader smutne. Gdyby nie informacja na mapie, można by je ominąć.

204.jpg



205.jpg



206.jpg



207.jpg


Łatwo przeoczyć jest także najważniejszą świątynię katolicką – St. Peter and St. Paul’s Cathedral. Z zewnątrz nie jest efektowna, wewnątrz również nie jest najciekawiej, ale „atrakcyjność” ratuje możliwość zwiedzenia fragmentu starego zakonu Dominikanów. Płaci się za tą przyjemność 2 euro i nie jest ona udostępniana w ramach Tallinn Card.

208.jpg



209.jpg



210.jpg



211.jpg



212.jpg



213.jpg



214.jpg


Dużym rozczarowaniem była za to wizyta w obecnej filharmonii, a dawniej siedzibie gildii House of Black Heads (Czarnogłowych). Pani wprawdzie uprzedziła mnie, że obiekt przechodzi remont, ale to, co pokazała, było bardziej niż niewystarczające: trzy prawie że puste sale. Jeśli miałbym za to zapłacić kilka euro, to chyba bym domagał się zwrotu.

215.jpg



216.jpg



217.jpg



218.jpg


Jako że mój pobyt w Tallinnie dobiegał końca, a najdłużej czynną atrakcją było Energy Discovery Center, to pozostawiłem je sobie na deser. Obiekt znajduje się w dawnych budynkach elektrowni i przedstawia nieco historii energetyki, nieco jej współczesności i wiele różnych eksperymentów naukowych. Jedne były mniej ciekawe, inne bardziej, ale przynosiły ogólnie sporo radości. Można było poczuć oddziaływanie na każdy zmysł, ale nazwanie tego miejsca centrum nauki byłoby nieco na wyrost. Jako ciekawostkę przeprowadzano eksperymenty w klatce Faradaya, gdzie można było oglądać wyładowania atmosferyczne o różnej intensywności.

219.jpg



220.jpg



221.jpg



222.jpg



223.jpg



224.jpg



225.jpg



226.jpg



227.jpg



228.jpg



229.jpg



Tyle wycisnąłem z mojej Tallinn Card. Dużo, muszę to przyznać.

Jak na pewno domyślacie się, Tallinn stawia na klimaty średniowieczne. Jego starówka była w czasie II wojny światowej tylko nieznacznie uszkodzona i dlatego zachowało się wiele autentycznych budowli. Sporo również odrestaurowano w dawnym klimacie, co czuć na uliczkach. Wąskie przejścia, ładne budynki, opisy dwujęzyczne na wielu kamienicach ułatwiają zwiedzanie. Przykłady klimatyczności? Proszę bardzo:

230.jpg



231.jpg



232.jpg



233.jpg



234.jpg



235.jpg



236.jpg



237.jpg



238.jpg



239.jpg



240.jpg



241.jpg



242.jpg



243.jpg



244.jpg



245.jpg



246.jpg



Na deser zostawiłem jeszcze jeden zabytek: najstarszą w Europie ciągle działającą … aptekę (Town Hall Pharmacy). Pracuje ona od 1422 roku, czyli bez mała 600 lat. Wewnątrz można oczywiście nadal kupić medykamenty i obejrzeć skromne muzeum farmacji. Uwagę przykuwa kilka eksponatów w słoikach (kurczę, tym naprawdę leczono ludzi?).

247.jpg



248.jpg




Dodaj Komentarz