Godzina lunchowa przychodziła, więc pora było wrócić do centrum
Stołuję w El Bolsi, w miejscu które było polecone na forum, a na obiad wybieram Canastita Typica (koszyk lokalnych przysmaków): Mbeju: ciasto na bazie mąki z manioku i sera paragwajskiego Chipa Argolla: Paragwajski chleb na bazie manioku, sera i anyzu Pajagua Mascada: smażona wołowina z mąką manioku Pastel Mandi'o: empanada maniokowa z wołowiną
Jak widać, maniok to król tutejszej kuchni. Smakuje jak ziemniak, ale beż ziemniaka. Jak dobrze doprawiony, to całkiem smaczne.
Kolejny wazny punkt Asuncion, to Panteon Narodowy Bohaterów / Panteón Nacional de los Héroes w Asunción. Zbudowany na początku, jako kaplicy Matki Bożej Wniebowzięcia w 1863, za polecenie ówczesnego prezydenta Paragwaju Francisco Solano López.
Budowa trwała ponad 70 lat, przerwana 2 razy przez wojny:
W Panteón Nacional de los Héroes zostali pochowani Carlos Antonio López (pierwszy prezydent Paragwaju), jego syn oraz José Félix Estigarribia (wojskowy i prezydent kraju, razem z żoną).
Także obok Panteonu, znajduje się punkt Zio..., punkt Zero Paragwaju
Wszystko co było do zaliczenia w Asuncion, zaliczone, zostaje spacer po parku Uruguay
kolacją przed wyjazdem na lotniska.
Oraz najważniejszym, zrozumieniem słów piosenki, I won't be sending postcards From Paraguay Po prostu NIE ma pocztówek a Poczta jako tako nie istnieje.
Godzina lotu do Buenos, zabójcza, bo wylot prawie o 3 nad ranem. Ale nie mając nic do roboty, już od 22 czekałem na lotnisku.
Już w trakcie check inu, zaczęły moje problemy z powrotem do kraju “anarcho-kapitalisty”. Niestety brak biletu wyjazdowego z Argentyny (bilet na autobus z Mendozy do Santiago miałem kupić na miejscu, nie chcąc płacić za prowizję plataformy), spowodowało mini problemy z wydaniem boarding passa. Pokazaniem rezerwacji wylotu z Santiago de Chile do Madrytu, zakończyło się wydaniem biletów do Mendozy i twierdzeniem: To już będzie problem Buenos.
Lot o czasie, wielki plus ze cały rząd pusty, więc tą godzinę przespałem na leżąco.
Kontrola graniczna, i tu się zaczęła zabawa.
Bilet wylotowy/wyjazdowy z Argentyny Nie mam, mam zamiar go kupić w Mendozie dziś, a ż Argentyny wyjadę za 2 dni Nie musi być bilet Ale mam z Santiago de Chile, za 5 dni. Możecie zobaczyć ze to mój 5 raz w ciągu 5 lecia, kiedy jadę do Argentyny i wyjeżdżałem Ale tak to nie działa
Pojechałem po ambicji, przypominając im jak bez problemu do Argentyny puścili ciężarne kobiety z Rosji, w celach odbierania obywatelstwa, po naradzie z kierownikiem, i opisanie mojego dokładnego planu, powiedziała magiczne słowa: Bienvenidos a Argentina. Odbiór bagażu, nadanie ponownie, kontrola i lecimy do Mendozy, kraju Malbeca.
To mój drugi pobyt w Mendozie. Pierwszy raz w 2019 (polecam moją relację) i pierwszy kontakt z Argentyną oraz zainfekowaniem się miłością do tego kraju
To stolica wina Argentyńskiego i to nawet widać wychodząc z lotniska
Ląd dobrego wina
Winnica lotniska Mendozy MDZ
Nocleg wybrałem, trochę poza centrum miasta, w Luján de Cuyo, gdzie ulokowane są najwięcej winnic.
Dojazd autobusem do noclegu, częściowo za darmo bo kierowcy nie chciało mu się sprawdzać kart, zostawianie gratów i powrót na miasto w celu kupieniu biletu do Santiago.
I ponownie pojawiły się kolejne problemy z kupnem biletu. Niestety w celu kupieniu biletu, firma musi poszukać twoje dane, w systemie Ministerstwa Transportu i Migracji, i jakoś moich danych tam nie było. Najprawdopodobniej w trakcje kontroli zapomnieli zarejestrować mojego przyjazdu. Brak pieczątki, brak jakiegokolwiek papierku tworzyło więcej problemów i stresu pracownikom biura gdzie w końcu poddałem się i postanowiłem ze kupię na stronie plataformy z dodatkowym kosztem. A jak nie uda się to będę się wtedy martwić.
Spoiler, udało się.
Będąc już w Mendozie, zmęczeniem oraz braku wolnych biletów na festiwal wina, zrobiłem mini okrążeniem po mieście
I wieczór kończy się przy winku
oraz zaproszeniem na mini asado, od właścicielki hacjendy.
Dziś, to dzień zakupów, czyli kulinarnych pamiątek dla znajomych, oraz to co może zaoferować region, wycieczek po winnicach.
Oczywiście pamięć wojny o Falklandach/Malwin
Messiomania/Maradonamania
Oraz liczne szczepy winogron.
Ilość i wybór ogromny, ale problem się zaczynał z wyborem wycieczek. Nie każda oferuję adhoc wycieczki, niektóre nawet potrzebowały 3-4 dni wstecz o informowaniu lub min 4 osób. Wybór więc padł na Bodega Tierras Altas, gdzie za 6 USD, była wycieczka po winnicach, historii wina oraz Malbecu w Argentynie, oraz “najważniejsze” degustacją.
Nasz przewodnik, Juan przywitał, opowiadając historię winnicy, przy okazji spróbowaniu lokalnym Rose.
Czerwonym
Oraz gwiazda wieczoru, degustacja 19 leciego malbeca
Także propozycja za 400 USD, całej palety win z pomocą dostarczenia pod wskazany adres na świecie.
Wycieczka była spoko, ale po obejrzeniu np. Cricovy, jakoś nie urzekła mnie. Może tylko ten 19 letni Malbec. Może źle trafiłem. Kij wie.
Ale jedno jest pewne, ze na kolację trafiłem idealnie.
Jako ze to ostatnia kolacja, i już lekko miałem dość mięsa, wybór padł na grillowane baranie kiełbaski
oraz czegoś, co od dłuższego czasu chciałem spróbować, carbonada en zapallo
Nadziewana dynia serami, grillowana i podawania jako formę fondue. Po prostu boskie!
Wieczór znowu się kończy z rozmową z właścicielką i jej rodzinie o sprawach Argentyny i przemianach ostatnich miesięcy
Ostatnie godziny, pakowanie się, kierunek dworzec autobusowy i ostatnia fugazza w Argentynie, i za parę godzin, Chile!
To drugi raz kiedy korzystam z tej drogi. To słynna droga Ruta Nacional 7 (Droga Narodowa 7) lub w skrócie RN7.
Droga łączy stolicę Argentyny Buenos Aires z granicą z Chile, na Andach i potem Chilijską drogą CH-60 az do Valparaiso. I uważana za jedną z najpiękniejszych na świecie.
Droga rozpoczyna w Mendozie z 700 m n.p.m. przekracza granicę lądową w Paso Internacional Los Libertadores na wysokości 3200 m n.p.m. i ponownie zniża aż do stolicy Chile, w 560 m n.p.m
Czekam z ciekawością na dalszy ciąg... Kto wie, może uwzględnię ten kraj w planowaniu tegorocznego lotu wakacyjnego (bo do Sao Paulo już mam). Nie wiem jeszcze co prawda, jak tam z pogodą w lipcu, ale być może Twoja relacja zachęci do wpadnięcia tam niezależnie od warunków atmosferycznych
:)
Nie uprzedzając relacji Zeusa ze swojej strony bardzo polecam, wprawdzie bawiłem (w przenośni i całkiem nienajgorzej dosłownie) w zasadzie tylko w ASU + okolicach i jak ktoś lubi południowoamerykańskie praktycznie nieskażone turystycznie klimaty to jest to. Jedyna drobna sprawa - zdecydowanie trzeba mówić po hiszpańsku, żeby ponawiązywać jakieś sensowne kontakty/relacje/romanse czy kto co tam chce z tubylcami
;-)
Sam jestem ciekaw relacji i doświadczeń @Zeus z pobytu w Paragwaju, bo mam sentyment do tego kraju. Byłem tam rok temu (luty 2023), gdzie najpierw przekraczałem granicę lądową z Boliwią w kierunku Filadelfia i Asuncion, a potem odwiedziłem obszar Ciudad del Este i Encarnacion. Dla mnie przepaść jeśli chodzi o bezpieczeństo pomiędzy Brazylią. Dodatkowo nie zauważyłem, aby to był najbiedniejszy kraj z Ameryki Południowej. Czekam z niecierpliwością
:)
@tropikey Paragwaju. Po zmroku chodziłem i piłem na ulicy drinki po Asuncion, w Ciudad del Este oraz Encarnacion. Zero stresu i krzywych akcji. Odnośnie Brazylii to dawałem znać w viewtopic.php?p=1683339#p1683339
Myślę, że to wszystko zależy jak się trafi.Oczywiście nie podważam tego, że Paragwaj może być/jest bezpieczniejszy od Brazylii.Ale w Rio chodziłem wieczorem po plaży popijając kupowaną tamże Caipirinhe, szwendałem się po ciemku słuchając samby na ulicy i w klubie. Ani przez moment nie czułem zagrożenia i nic złego mi się nie przytrafiło.
Godzina lunchowa przychodziła, więc pora było wrócić do centrum
Stołuję w El Bolsi, w miejscu które było polecone na forum, a na obiad wybieram Canastita Typica (koszyk lokalnych przysmaków):
Mbeju: ciasto na bazie mąki z manioku i sera paragwajskiego
Chipa Argolla: Paragwajski chleb na bazie manioku, sera i anyzu
Pajagua Mascada: smażona wołowina z mąką manioku
Pastel Mandi'o: empanada maniokowa z wołowiną
Jak widać, maniok to król tutejszej kuchni. Smakuje jak ziemniak, ale beż ziemniaka. Jak dobrze doprawiony, to całkiem smaczne.
Kolejny wazny punkt Asuncion, to Panteon Narodowy Bohaterów / Panteón Nacional de los Héroes w Asunción. Zbudowany na początku, jako kaplicy Matki Bożej Wniebowzięcia w 1863, za polecenie ówczesnego prezydenta Paragwaju Francisco Solano López.
Budowa trwała ponad 70 lat, przerwana 2 razy przez wojny:
Wojna paragwajska / wojna trójprzymierza znana jako najkrwawszą wojnę w historii Ameryki Południowej lub najgłupsza wojna świata. Jak ktoś chce wiedzieć więcej, polecam podcast Miłosza Szymańskiego, Za Rubieżą Najgłupsza wojna świata, czyli jak Paragwaj pozbył się wszystkich mężczyzn
Wojna o Chaco
W Panteón Nacional de los Héroes zostali pochowani Carlos Antonio López (pierwszy prezydent Paragwaju), jego syn oraz José Félix Estigarribia (wojskowy i prezydent kraju, razem z żoną).
Także obok Panteonu, znajduje się punkt Zio..., punkt Zero Paragwaju
Wszystko co było do zaliczenia w Asuncion, zaliczone, zostaje spacer po parku Uruguay
kolacją przed wyjazdem na lotniska.
Oraz najważniejszym, zrozumieniem słów piosenki, I won't be sending postcards From Paraguay
Po prostu NIE ma pocztówek a Poczta jako tako nie istnieje.
Godzina lotu do Buenos, zabójcza, bo wylot prawie o 3 nad ranem. Ale nie mając nic do roboty, już od 22 czekałem na lotnisku.
Już w trakcie check inu, zaczęły moje problemy z powrotem do kraju “anarcho-kapitalisty”. Niestety brak biletu wyjazdowego z Argentyny (bilet na autobus z Mendozy do Santiago miałem kupić na miejscu, nie chcąc płacić za prowizję plataformy), spowodowało mini problemy z wydaniem boarding passa. Pokazaniem rezerwacji wylotu z Santiago de Chile do Madrytu, zakończyło się wydaniem biletów do Mendozy i twierdzeniem: To już będzie problem Buenos.
Lot o czasie, wielki plus ze cały rząd pusty, więc tą godzinę przespałem na leżąco.
Kontrola graniczna, i tu się zaczęła zabawa.
Bilet wylotowy/wyjazdowy z Argentyny
Nie mam, mam zamiar go kupić w Mendozie dziś, a ż Argentyny wyjadę za 2 dni
Nie musi być bilet
Ale mam z Santiago de Chile, za 5 dni. Możecie zobaczyć ze to mój 5 raz w ciągu 5 lecia, kiedy jadę do Argentyny i wyjeżdżałem
Ale tak to nie działa
Pojechałem po ambicji, przypominając im jak bez problemu do Argentyny puścili ciężarne kobiety z Rosji, w celach odbierania obywatelstwa, po naradzie z kierownikiem, i opisanie mojego dokładnego planu, powiedziała magiczne słowa: Bienvenidos a Argentina.
Odbiór bagażu, nadanie ponownie, kontrola i lecimy do Mendozy, kraju Malbeca.
To mój drugi pobyt w Mendozie. Pierwszy raz w 2019 (polecam moją relację) i pierwszy kontakt z Argentyną oraz zainfekowaniem się miłością do tego kraju
To stolica wina Argentyńskiego i to nawet widać wychodząc z lotniska
Ląd dobrego wina
Winnica lotniska Mendozy MDZ
Nocleg wybrałem, trochę poza centrum miasta, w Luján de Cuyo, gdzie ulokowane są najwięcej winnic.
Dojazd autobusem do noclegu, częściowo za darmo bo kierowcy nie chciało mu się sprawdzać kart, zostawianie gratów i powrót na miasto w celu kupieniu biletu do Santiago.
I ponownie pojawiły się kolejne problemy z kupnem biletu. Niestety w celu kupieniu biletu, firma musi poszukać twoje dane, w systemie Ministerstwa Transportu i Migracji, i jakoś moich danych tam nie było. Najprawdopodobniej w trakcje kontroli zapomnieli zarejestrować mojego przyjazdu. Brak pieczątki, brak jakiegokolwiek papierku tworzyło więcej problemów i stresu pracownikom biura gdzie w końcu poddałem się i postanowiłem ze kupię na stronie plataformy z dodatkowym kosztem. A jak nie uda się to będę się wtedy martwić.
Spoiler, udało się.
Będąc już w Mendozie, zmęczeniem oraz braku wolnych biletów na festiwal wina, zrobiłem mini okrążeniem po mieście
I wieczór kończy się przy winku
oraz zaproszeniem na mini asado, od właścicielki hacjendy.
Dziś, to dzień zakupów, czyli kulinarnych pamiątek dla znajomych, oraz to co może zaoferować region, wycieczek po winnicach.
Oczywiście pamięć wojny o Falklandach/Malwin
Messiomania/Maradonamania
Oraz liczne szczepy winogron.
Ilość i wybór ogromny, ale problem się zaczynał z wyborem wycieczek. Nie każda oferuję adhoc wycieczki, niektóre nawet potrzebowały 3-4 dni wstecz o informowaniu lub min 4 osób. Wybór więc padł na Bodega Tierras Altas, gdzie za 6 USD, była wycieczka po winnicach, historii wina oraz Malbecu w Argentynie, oraz “najważniejsze” degustacją.
Nasz przewodnik, Juan przywitał, opowiadając historię winnicy, przy okazji spróbowaniu lokalnym Rose.
Czerwonym
Oraz gwiazda wieczoru, degustacja 19 leciego malbeca
Także propozycja za 400 USD, całej palety win z pomocą dostarczenia pod wskazany adres na świecie.
Wycieczka była spoko, ale po obejrzeniu np. Cricovy, jakoś nie urzekła mnie. Może tylko ten 19 letni Malbec. Może źle trafiłem. Kij wie.
Ale jedno jest pewne, ze na kolację trafiłem idealnie.
Jako ze to ostatnia kolacja, i już lekko miałem dość mięsa, wybór padł na grillowane baranie kiełbaski
oraz czegoś, co od dłuższego czasu chciałem spróbować, carbonada en zapallo
Nadziewana dynia serami, grillowana i podawania jako formę fondue. Po prostu boskie!
Wieczór znowu się kończy z rozmową z właścicielką i jej rodzinie o sprawach Argentyny i przemianach ostatnich miesięcy
Ostatnie godziny, pakowanie się, kierunek dworzec autobusowy i ostatnia fugazza w Argentynie, i za parę godzin, Chile!
To drugi raz kiedy korzystam z tej drogi. To słynna droga Ruta Nacional 7 (Droga Narodowa 7) lub w skrócie RN7.
Droga łączy stolicę Argentyny Buenos Aires z granicą z Chile, na Andach i potem Chilijską drogą CH-60 az do Valparaiso. I uważana za jedną z najpiękniejszych na świecie.
Droga rozpoczyna w Mendozie z 700 m n.p.m. przekracza granicę lądową w Paso Internacional Los Libertadores na wysokości 3200 m n.p.m. i ponownie zniża aż do stolicy Chile, w 560 m n.p.m
Cały czas towarzyszą nam przepiękne Andy
Rzeka Mendoza