Niestety shuttle bus odjechał na naszych oczach - zabrakło nam może 10 minut - a następny miał być za godzinę, więc powlekliśmy się powoli w kierunku parkingu, gdzie zostawiliśmy samochód. Nie bardzo nam się już chciało łazić po asfalcie w takim upale, więc po kilku próbach złapaliśmy stopa i zostaliśmy podwiezieni pickupem do miejsca, gdzie zaczynaliśmy szlak
:)
340. Do Denali można dojechać także pociągiem - przykładowo bilet na pociąg "Denali Star" z Anchorage do Denali kosztuje w sezonie (1.06-1.08) 163 $. DSC_4981 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Do hostelu musieliśmy cofnąć się kilkanaście mil - noclegi najbliżej wejścia do parku narodowego były horrendalnie drogie. My zapłaciliśmy 63$ za noc w 4 osobowej chatce - to był nasz jedyny nocleg w pokoju "z ludźmi", w innych miejscach zawsze braliśmy dwójkę ale tym razem było po prostu za drogo.
343. I widok w drugą stronę z rezydencji
:) Niestety komary tak tam cięły że nie dało się spokojnie posiedzieć nad strumieniem
:P DSC_4986 by Maciej Żmudziński, on Flickr
344. Wieczór umilały nam alaskańskie browary. Z ich zakupem wiąże się dość zabawna historia
:) Robiliśmy zakupy w małym sklepiku ze wszystkim w parku narodowym - pamiątki, drobne żarcie, napoje, w tym piwo. Pani kasjerka zobaczywszy, że jesteśmy we dwoje, zażądała dowodu tożsamości nie tylko ode mnie, ale też od żony (chociaż płaciłem za wszystko ja, no ale staliśmy przy kasie razem). Żona akurat zostawiła wszystkie dokumenty w aucie i nie chciało nam się po nie wracać, więc pani zaproponowała, że żona może wyjść na zewnątrz i wtedy pani uda, że jej nie widziała
:D Trochę paranoja z tymi przepisami, a co jeśli np. osoba przychodzi do sklepu z dzieckiem i chce kupić piwo?
WP_20150531_20_12_43_Pro by Maciej Żmudziński, on FlickrNa drugi dzień pobytu w Denali National Park zaplanowaliśmy sobie przejście Triple Lakes Trail. Szlak ten jest bardzo polecany w przewodniku, ma 9,5 mili (ponad 15km), ale bez dużej różnicy poziomów (1000ft). Szlak zaczyna się koło Visitor Center, a kończy na 231. mili Parks Highway, skąd co godzinę (do 17) kursują shuttle busy z powrotem do Park Entrance. Szlak faktycznie bardzo przyjemny, duża jego część prowadzi przez las, więc zbyt wielu zdjęć nie zrobiłem. Po drodze mija się tytułowe trzy jeziora (bardziej jeziorka).
345. Na początku przechodzi się pod mostem Alaska Railroad - przystanek kolei znajduje się zaraz koło wejścia do parku narodowego DSC_4998 by Maciej Żmudziński, on Flickr
362. 15 km i 5h później docieramy do końca szlaku
:) DSC_5028 by Maciej Żmudziński, on FlickrKolejnym naszym celem był Magic Bus z "Into the wild" - ten prawdziwy stoi tam gdzie stał, pośrodku niczego w centralnej Alasce, można dojść do niego na własną rękę ale jest to trzydniowy marsz (w dwie strony), trzeba targać własny namiot i cały sprzęt biwakowy, a przekraczanie rzeki wiosną (tej samej, której nie mógł w czasie roztopów sforsować Chris McCandless) jest dość ryzykowne, także nie zdecydowaliśmy się na taką wyprawę. Zresztą podobno niewiele już z niego zostało, jest systematycznie rozbierany na części przez "fanów"
:( Zamiast tego można zobaczyć busa, w którym w rzeczywistości w studio kręcono filmowe sceny z Into the wild. Bus stoi na terenie browaru 49th State Brewery w Healy, kilkanaście mil na północ od Denali NP Visitor Center.
369. Mniej więcej takie zdjęcie znaleziono w aparacie Chrisa
;) DSC_5052 by Maciej Żmudziński, on Flickr
-- 21 Lip 2015 19:11 --
Wracając do hostelu zatrzymujemy się jeszcze w "miasteczku", które wyrosło ok. 1,5 mili od wjazdu do parku narodowego. Jest tam wszystko, czego potrzebuje turysta - stacje benzynowe (tam tankowałem najdroższą benzynę na Alasce - prawie 3,90$ z galon! Dla porównania cena w Anchorage - 3,2$), hotele, kasyna, wypożyczalnie różnych sprzętów, biura turystyczne etc.
376. DSC_5068 by Maciej Żmudziński, on FlickrKolejnego dnia rano mieliśmy bliskie spotkanie z łosiami! Pani łosiowa z młodym łosiem wybiegły nagle na drogę i przez dłuższą chwilę spanikowane biegały w jedną i drugą stronę próbując znaleźć jakąś drogę ucieczki z powrotem do lasu..
A działo się to w drodze na pokaz psów zaprzęgowych w Parku Narodowym. Atrakcja ta jest bezpłatna, na miejsce z Visitor Center dowozi nas rano shuttle bus. Denali NP to jedyny w USA park narodowy, w którym stałą służbę w zimie pełnią psy zaprzęgowe. W każdym sezonie pokonują one tysiące mil (4 lub 5.000, jeśli dobrze pamiętam). Są to psy rasy alaskan husky. Oprócz właściwego pokazu psów w akcji można było swobodnie pobawić się z tymi psami, które nie przebywają w zamkniętych klatkach.
Tego dnia wyraźnie się ochłodziło, po raz pierwszy od początku wyjazdu musieliśmy wyciągnąć kurtki, a nawet czapki i rękawiczki bo wiał bardzo mroźny wiatr.
Czekam na relację!!! Ponad 8 lat temu byłem na Alasce 3 miesiące, niestety większość czasu spędziłem w pracy. Poza wyspą Kodiak i Anchorage nie zobaczyliśmy za wiele.
Lecieliśmy dokładnie tą samą trasą LHR-SEA-ANC. Przypomniałeś mi te niesamowite widoki nad Grenlandią i Kanadą!!! Już tęsknię
:)I też jestem z Wrocławia
:lol:
Bede szczera-moze wielka fanka Alaski nie jestem, ale fanka Twoich zdjec z samolotu-jak najbardziej!
:) Widoki powalaja, jesli beda takie same na Alasce to kto wie-a nuz sie zakocham w tym kawalku Ziemi ?
;) Poki co czekam niecierpliwie na dalszy ciag relacji!
też pracowałam na Alasce w 2008 i w sumie byłam w Petersburgu, plus kilka okolicznych wysepek jakiś maly trekking, alaska jest niesamowita
;) najbardziej zapadł mi w głowie wieczór kiedy wyjechaliśmy do lasu na ognisko i sobie niedźwiedź niedaleko nas podszedł;/ nie pamiętam kiedy się tak bałam;p;p na szczęście się zmył szybko i nas zostawił w spokoju.
film - świetnyrelacja - na równie wysokim poziomieOba powyższe pozwalają "odpłynąć" na ten krótki czas (oglądania/czytania) gdzieś w dzikie rejony nieznanego, ale zachwycającego miejsca jakim jest Alaska.Chyba to kwestia dobrego filmu, świetnej relacji jak i magi samego miejsca.
maciass napisał:^^^ A studiowałeś może prawo na UWr w latach 2004-2009? Pamiętam że był u mnie na roku gość który pracował w czasie wakacji na Alasce
:)AWF ale też od 2004-2010.
Jedna z fajniejszych relacji. Dużo zdjęć, przystępnie napisana, a przede wszystkim ciekawa. Byłem w USA w Montanie - pracowałem w Górach Skalistych, również ogromne przestrzenie. Wszystko to przywołuje wspomnienia.
Niesamowita przygoda i b. fajna relacja. Czekam na więcej!Takie ogólne spostrzeżenie po zdjęciach miast i budynków, że takie wszystko kwadratowe,klockowate i bardzo proste. Spodziewałbym się domów ze skośnymi dachami a wszystkie mają płaskie. Dla mnie w sumie to ciekawe.
Alaska nie dla ''plecakowicza'' takiego jak ja, zostaje tylko pomarzyć przy Twojej relacji.Nie dość że masz szczęście spotkać misia to jeszcze piętę wiewióra uchwyciłeś.
Relacja jak dobry serial. Z wypiekami czekałem na nowy odcinek i żałuję, że już koniec serii. Może jak zniosą wizy to się kiedyś pokuszę. Jeszcze jak dzieci mi się usamodzielnią i zaczną na siebie zarabiać. Tylko, że to jeszcze ze 20 lat... ;-)
Relacja jak dobry serial. Z wypiekami czekałem na nowy odcinek i żałuję, że już koniec serii. Może jak zniosą wizy to się kiedyś pokuszę. Jeszcze jak dzieci mi się usamodzielnią i zaczną na siebie zarabiać. Tylko, że to jeszcze ze 20 lat...
;-)
@Okowita Czekając na zniesienie wiz możesz się nigdy nie doczekać
;) Też kiedyś mówiłem sobie że nie pojadę póki nie zniosą, ale w pewnym momencie stwierdziłem że nie ma sensu się za te wizy obrażać, za dużo jest tam ciekawych miejsc do zobaczenia a wiza niby jest droga ale w 10 lat można ją wykorzystać wielokrotnie, więc licząc w ten sposób to już nie jest taka duża kwota
;)
Ile miales czasu na przesiadke miedzy lotem BA, a tym na Alaske? Sprawdzilam numer lotu, ktory podales, ale godziny na necie nie pokrywaja sie z danymi w Twojej relacji, wiec pewnie zmieniaja sie sezonowo. Zastanawiam sie czy 3h bez zmiany terminalu wystarcza. Mam zarezerwowane dokladnie ta same loty z LHR i do tego planuje dokupic bilety w Delta na trasie SEA - ANC. Nie chce koczowac zbyt dlugo na lotnisku, bo nie bede miala wejscia do saloniku, ale nie chcialabym spoznic sie na przesiadke, bo bedzie na osobnym bilecie. Poza tym relacja bardzo przydatna. Mam nadzieje, ze BA uzna ostatni blad taryfowy z OSL i odwiedze czesc opisanych miejsc juz za poltora miesiaca.
Z tego co widziałem w odpowiednim wątku rezerwacje zostały uznane, także chyba możesz być spokojna
:)Sprawdziłem dokładnie i w SEA na przylocie miałem 2:50 na przesiadkę, z czego ok. 20 minut spędziliśmy kolejce do immigration, potem parę minut czekania na bagaż i nadanie go dalej (bez kolejki), następnie przejazd kolejką (z dwiema przesiadkami, śmiesznie jest tam ten transport zorganizowany, zresztą wrzucałem mapkę - zdjęcie nr 37) do właściwego gejtu w innym terminalu - to zajęło z 10, może 15 minut (terminale nie są mocno oddalone, można nawet tą całą odległość pokonać piechotą). Razem od wyjścia z samolotu do zajęcia miejsc przy gejcie minęło może 45-50 minut. Także pod warunkiem że lot z LHR nie będzie sporo opóźniony, to zdążysz na luzie w 3h się przesiąść nawet przy zmianie terminali
:)Aha, w drodze powrotnej przesiadka 3:23, ponownie wszystko na luzie.
Super relacja, super przygoda. Zazdroszczę tych widoków na żywo: góry, przyroda, jeziora, lodowiec i przede wszystkim zwierzęta. Ale orki pływające na wolności to mój numer jeden w tej relacji
:)
dzięki ci o wielki maciass za tą wyczerpującą relacje!
:D na pewno wiele osób z niej skorzysta! zdjęcia bomba! trochę photoshopa i wygrałbyś niejeden internetowy konkurs! pomimo dużej ilości informacji na stronie przyjemnie się to czyta! zostałeś moim umilaczem czasu przy biurku w pracy od 9
:) pozdrawiam
Fantastyczna i rzeczowa relacja[SMILING FACE WITH SMILING EYES]dzieki cudownie że chciało Ci się to tak fajnie napisać [FACE THROWING A KISS][FACE THROWING A KISS]
Fajna przygoda. Gratuluję świeżości umysłu
:) przy robieniu fotek, przy takich widokach jest ciężko się skupić.. Można wiedzieć czym fociłeś? Lustro? Thx. Pozdrawiam też dzielną towarzyszkę podróży
:)
Sorry za brak odpowiedzi, dawno tu nie zaglądałem
:) @wroblewskaewa i @szpulatek - dzięki za pozytywne komentarze! @dragen -również dzięki, a odpowiadając na pytanie - większość zdjęć robiłem Nikonem D5200 ze szkłem Nikkora 18-105, poza tym trochę tych z samolotów i lotnisk Samsungiem typu małpka, parę też jest z komórki
;)
@maciass, godzina czytania i analizowania Twojej trasy za mną. Dziękuję za lekturę!Czy mógłbyś mi powiedzieć gdzie być pojechał mając tylko 2 dni po wylądowaniu w ANC?
:) Głównie chodzi mi o jak najpiękniejsze widokowo miejscówki.
DSC_4973 by Maciej Żmudziński, on Flickr
336.
DSC_4974 by Maciej Żmudziński, on Flickr
-- 20 Lip 2015 22:51 --
Niestety shuttle bus odjechał na naszych oczach - zabrakło nam może 10 minut - a następny miał być za godzinę, więc powlekliśmy się powoli w kierunku parkingu, gdzie zostawiliśmy samochód. Nie bardzo nam się już chciało łazić po asfalcie w takim upale, więc po kilku próbach złapaliśmy stopa i zostaliśmy podwiezieni pickupem do miejsca, gdzie zaczynaliśmy szlak :)
Jeszcze parę widoków z Park Road:
337.
DSC_4976 by Maciej Żmudziński, on Flickr
338.
DSC_4977 by Maciej Żmudziński, on Flickr
339.
DSC_4980 by Maciej Żmudziński, on Flickr
340. Do Denali można dojechać także pociągiem - przykładowo bilet na pociąg "Denali Star" z Anchorage do Denali kosztuje w sezonie (1.06-1.08) 163 $.
DSC_4981 by Maciej Żmudziński, on Flickr
A to już widok z drogi do naszego hostelu.
341.
DSC_4984 by Maciej Żmudziński, on Flickr
Do hostelu musieliśmy cofnąć się kilkanaście mil - noclegi najbliżej wejścia do parku narodowego były horrendalnie drogie. My zapłaciliśmy 63$ za noc w 4 osobowej chatce - to był nasz jedyny nocleg w pokoju "z ludźmi", w innych miejscach zawsze braliśmy dwójkę ale tym razem było po prostu za drogo.
342. To nasza rezydencja :D
343. I widok w drugą stronę z rezydencji :) Niestety komary tak tam cięły że nie dało się spokojnie posiedzieć nad strumieniem :P
DSC_4986 by Maciej Żmudziński, on Flickr
344. Wieczór umilały nam alaskańskie browary. Z ich zakupem wiąże się dość zabawna historia :) Robiliśmy zakupy w małym sklepiku ze wszystkim w parku narodowym - pamiątki, drobne żarcie, napoje, w tym piwo. Pani kasjerka zobaczywszy, że jesteśmy we dwoje, zażądała dowodu tożsamości nie tylko ode mnie, ale też od żony (chociaż płaciłem za wszystko ja, no ale staliśmy przy kasie razem). Żona akurat zostawiła wszystkie dokumenty w aucie i nie chciało nam się po nie wracać, więc pani zaproponowała, że żona może wyjść na zewnątrz i wtedy pani uda, że jej nie widziała :D Trochę paranoja z tymi przepisami, a co jeśli np. osoba przychodzi do sklepu z dzieckiem i chce kupić piwo?
WP_20150531_20_12_43_Pro by Maciej Żmudziński, on FlickrNa drugi dzień pobytu w Denali National Park zaplanowaliśmy sobie przejście Triple Lakes Trail. Szlak ten jest bardzo polecany w przewodniku, ma 9,5 mili (ponad 15km), ale bez dużej różnicy poziomów (1000ft). Szlak zaczyna się koło Visitor Center, a kończy na 231. mili Parks Highway, skąd co godzinę (do 17) kursują shuttle busy z powrotem do Park Entrance. Szlak faktycznie bardzo przyjemny, duża jego część prowadzi przez las, więc zbyt wielu zdjęć nie zrobiłem. Po drodze mija się tytułowe trzy jeziora (bardziej jeziorka).
345. Na początku przechodzi się pod mostem Alaska Railroad - przystanek kolei znajduje się zaraz koło wejścia do parku narodowego
DSC_4998 by Maciej Żmudziński, on Flickr
346.
DSC_4999 by Maciej Żmudziński, on Flickr
347.
DSC_5000 by Maciej Żmudziński, on Flickr
348.
DSC_5002 by Maciej Żmudziński, on Flickr
349. Ewidentnie grasują tu łosie :)
DSC_5005 by Maciej Żmudziński, on Flickr
350.
DSC_5006 by Maciej Żmudziński, on Flickr
351.
DSC_5008 by Maciej Żmudziński, on Flickr
352.
DSC_5009 by Maciej Żmudziński, on Flickr
353.
DSC_5010 by Maciej Żmudziński, on Flickr
354. Karmelowe kolory tych skał przypominały mi trochę Islandię :) No ale tam nie ma lasów ;)
DSC_5011 by Maciej Żmudziński, on Flickr
355.
DSC_5014 by Maciej Żmudziński, on Flickr
356.
DSC_5017 by Maciej Żmudziński, on Flickr
357. To chyba pierwsze z Triple Lakes
DSC_5020 by Maciej Żmudziński, on Flickr
358. Zza pierwszego wyłania się drugie
DSC_5021 by Maciej Żmudziński, on Flickr
359.
DSC_5022 by Maciej Żmudziński, on Flickr
360. I bobrza rezydencja nad trzecim jeziorem
DSC_5024 by Maciej Żmudziński, on Flickr
361. Nenana River
DSC_5025 by Maciej Żmudziński, on Flickr
362. 15 km i 5h później docieramy do końca szlaku :)
DSC_5028 by Maciej Żmudziński, on FlickrKolejnym naszym celem był Magic Bus z "Into the wild" - ten prawdziwy stoi tam gdzie stał, pośrodku niczego w centralnej Alasce, można dojść do niego na własną rękę ale jest to trzydniowy marsz (w dwie strony), trzeba targać własny namiot i cały sprzęt biwakowy, a przekraczanie rzeki wiosną (tej samej, której nie mógł w czasie roztopów sforsować Chris McCandless) jest dość ryzykowne, także nie zdecydowaliśmy się na taką wyprawę. Zresztą podobno niewiele już z niego zostało, jest systematycznie rozbierany na części przez "fanów" :( Zamiast tego można zobaczyć busa, w którym w rzeczywistości w studio kręcono filmowe sceny z Into the wild. Bus stoi na terenie browaru 49th State Brewery w Healy, kilkanaście mil na północ od Denali NP Visitor Center.
363.
DSC_4994 by Maciej Żmudziński, on Flickr
364.
DSC_4991 by Maciej Żmudziński, on Flickr
365.
DSC_5035 by Maciej Żmudziński, on Flickr
366.
DSC_5041 by Maciej Żmudziński, on Flickr
367.
DSC_5044 by Maciej Żmudziński, on Flickr
368.
DSC_5051 by Maciej Żmudziński, on Flickr
369. Mniej więcej takie zdjęcie znaleziono w aparacie Chrisa ;)
DSC_5052 by Maciej Żmudziński, on Flickr
-- 21 Lip 2015 19:11 --
Wracając do hostelu zatrzymujemy się jeszcze w "miasteczku", które wyrosło ok. 1,5 mili od wjazdu do parku narodowego. Jest tam wszystko, czego potrzebuje turysta - stacje benzynowe (tam tankowałem najdroższą benzynę na Alasce - prawie 3,90$ z galon! Dla porównania cena w Anchorage - 3,2$), hotele, kasyna, wypożyczalnie różnych sprzętów, biura turystyczne etc.
370.
DSC_5057 by Maciej Żmudziński, on Flickr
371. Dall sheep to symbol Parku Narodowego Denali (widzieliśmy je z bardzo daleka na Twin Peaks Trail)
DSC_5059 by Maciej Żmudziński, on Flickr
372. A to znów potężna Nenana River; obok drogi zbudowana została kładka pieszo-rowerowa
DSC_5063 by Maciej Żmudziński, on Flickr
373.
DSC_5070 by Maciej Żmudziński, on Flickr
374. Nie ma lekko ;)
DSC_5072 by Maciej Żmudziński, on Flickr
375.
DSC_5073 by Maciej Żmudziński, on Flickr
376.
DSC_5068 by Maciej Żmudziński, on FlickrKolejnego dnia rano mieliśmy bliskie spotkanie z łosiami! Pani łosiowa z młodym łosiem wybiegły nagle na drogę i przez dłuższą chwilę spanikowane biegały w jedną i drugą stronę próbując znaleźć jakąś drogę ucieczki z powrotem do lasu..
377. Ogromny zwierz, widać to dopiero z bliska
SAM_4433 by Maciej Żmudziński, on Flickr
378.
SAM_4432 by Maciej Żmudziński, on Flickr
A działo się to w drodze na pokaz psów zaprzęgowych w Parku Narodowym. Atrakcja ta jest bezpłatna, na miejsce z Visitor Center dowozi nas rano shuttle bus. Denali NP to jedyny w USA park narodowy, w którym stałą służbę w zimie pełnią psy zaprzęgowe. W każdym sezonie pokonują one tysiące mil (4 lub 5.000, jeśli dobrze pamiętam). Są to psy rasy alaskan husky. Oprócz właściwego pokazu psów w akcji można było swobodnie pobawić się z tymi psami, które nie przebywają w zamkniętych klatkach.
Tego dnia wyraźnie się ochłodziło, po raz pierwszy od początku wyjazdu musieliśmy wyciągnąć kurtki, a nawet czapki i rękawiczki bo wiał bardzo mroźny wiatr.
379.
DSC_5079 by Maciej Żmudziński, on Flickr
380.
DSC_5075 by Maciej Żmudziński, on Flickr
381.
DSC_5085 by Maciej Żmudziński, on Flickr
382. Nie ma śniegu, nie ma co robić ;)
DSC_5090 by Maciej Żmudziński, on Flickr
383. Największą furorę zrobiły świeżo narodzone szczeniaczki:
SAM_4437 by Maciej Żmudziński, on Flickr
384.
SAM_4442 by Maciej Żmudziński, on Flickr
385.