Z mięsem lamy wiąże się pewna historia, której początek zaczął się kilkanaście lat temu (w maju 2007 roku). Zwiedzając ZOO w Chorzowie natrafiłem na moje "ulubione" zwierzątko - Wikunię andyjską, która na widok trawki postanowiła mnie opluć. A zwierzęta te nie robią tego śliną, tylko wydzieloną z żołądka, która ma mało przyjemny zapach i wygląd
:P I'll be back!
Zrobiłem małe rozeznanie i klasyfikacja tego zwierzaka wygląda następująco: - Lama pacos – alpaka, - Lama glama – lama andyjska, - Lama vicugna – wikunia andyjska, - Lama guanicoe – gwanako andyjskie.
Stan na 2024-10-10
:P
Sam Hotel Rey David mogę również polecić - posiada ciekawe elementy i dekoracje związane z pobliskim solniskiem Salar de Uyuni.
@tropikey dzięki za przypomnienie i mobilizację
:) Tyle co wróciłem z innej podróży, gdzie standardowo miałem ograniczony czas. Mamy teraz w PL dłuższy weekend, więc obiecuję, że nadrobię
:)"Wszystkie kolory Boliwii" - nadając nazwę tej relacji miałem przed sobą obraz przede wszystkim z Salar de Uyuni i departametu Potosi, gdzie znajduje się największe solnisko świata oraz park narodowy Reserva Nacional de Fauna Andina Eduardo Avaroa, a w nim, m.in. Laguna Colorada, Laguna Verde i Laguna Blanca. Kolor biały, błękitny, turkusowy i rdzawo-pomarańczowy - takie kolory powinna mieć boliwijska flaga.
Wycieczkę zaczynamy przed 10 rano, gdzie najpierw dopełniamy wszystkich formalności oraz poznajemy się z resztą ekipy, gdzie okazuje się, że będziemy amerykańsko-argentyńsko-niemiecko-polskim team'em
:). Pakujemy wszystko co potrzebne i możemy ruszać.
Na start zaplanowane Cementerio de Trenes, czyli popularne cmentarzysko pociągów.
Kolejny pkt to Colchani, które jest swego rodzaju bramą wjazdową do Salar de Uyuni, ale najpierw odwiedzamy lokalny market, gdzie można kupić pamiątki (Mercado de Artesanias de Colchani).
W dalszej kolejności kierujemy się do Plaza de las Banderas Uyuni, gdzie obok restauracji Comedor De Sal pozostawione są flagi wielu państw (w tym Polski, którą udało się znaleźć
:)) oraz Dakar Monument (Monumento al Dakar). To właśnie m.in. przez Salar de Uyuni przebigała trasa słynnego rajdu w 2015 roku.
Niestety o tej porze roku, kiedy Salar de Uyuni zamienia się w wielkie słone jezioro, nie da się dojechać do wyspy Isla Incahuasi, która jest w centralnej części solniska. Zamiast tego wybieramy drogę na południowy zachód w kierunku miejscowości Colcha K, gdzie mamy zapewniony pierwszy nocleg w tzw "solnym" hotelu - Hotel PedreSal de colcha K.
Przed wyjazdem z solniska zatrzymujemy się jeszcze na zachód słońca z widokiem na góry (jeśli dobrze pamiętam jeden ze szczytów nazywał się Cerro Wara).
Pobudka z samego rana, szybkie śniadanie i ruszamy dalej w drogę. Na ten dzień zaplanowane było do pokonania ponad 200 km po drogach gruntowych - kierunek Laguna Colorada i nocleg w Refugio Laguna Colorada. Po drodze odwiedzamy / mijamy kilka punktów widokowych: - plantacje komosy ryżowej, - Salar de Chiguana, - Volcan Tomasamil, - Volcan Choquella, - Laguna Canapa, - Laguna Hedionda, - Laguna Chiarkota, - Laguna Honda, - Arbol de Piedra, - Laguna Colorada.
Cały dzień mija nam niezwykle szybko, a w okolicy godziny 16 zaczyna dziać się coś niespodziewanego - z nieba zaczynają spadać płatki śniegu
:P O godzinie 16:11:58 mieliśmy takie widoki:
a 17 min. później (16:28:55) świat wyglądał już tak
Na szczęście do Arbol de Piedra dojechaliśmy jeszcze przed śnieżycą
za to Laguna Colorada była "piękna"
:D
Nasze Refugio po godzinie 18 wyglądało tak:
Ech ... nie po to człowiek jechał oraz leciał setki i tysiące km, aby uciec przed polską zimą prosto w boliwijskie śniegi
:P
Wieczorem szybka kolacja, naładowanie telefonów oraz powerbanka i spać, bo w planach była pobudka z samego rana w nocy (4-4:30) i wczesny wyjazd...
Dodam, że sam nocleg jest na wysokości około 4300 m n.p.m, prąd był dostępny tylko w godzinach 19-21, a ciepła woda to luksus, za który trzeba dodatkowo dopłacić
:)
Poniżej jeszcze mapa, którą udostępnia SKYLINE TRAVELLER UYUNI i która fajne pokazuje atrakcje Salar de Uyuni oraz Reserva Nacional de Fauna Andina Eduardo Avaroa.
Pozwolę sobie zapytać: po co stać w kolejce do wagonika 2,5h i stresować się czy się zdąży na samolot, jak można zejść do dolnej stacji na nogach w ~40 min?
@Gadekk: nie chce odpowiadać za Autora, ale za to podpowiem, że w podobnych sytuacjach z pomocą, bez konieczności poniesienia żadnych realnych kosztów, przychodzi np. Expedia.us
;-)
@elgigio, @Gadekk, @marek2011 proszę o chwilę cierpliwości i odpowiem na Wasze pytania - aktualnie we Wrocławiu przydaje się każda para rąk do pomocy, a wieczorem bez prądu nie mam już możliwości odpisania.
@tropikey dzięki za przypomnienie i mobilizację
:) Tyle co wróciłem z innej podróży, gdzie standardowo miałem ograniczony czas. Mamy teraz w PL dłuższy weekend, więc obiecuję, że nadrobię
:)
Być może mi to umknęło, ale chyba nie pisałeś nigdzie, w jakim dokładnie okresie tam byliście. W kontekście wspomnianej w ostatnim wpisie "ucieczki przed polską zimą" oraz obecność wody na solnisku, zakładam, że był to pewnie luty, ale czy mógłbyś doprecyzować? Interesuje mnie zwłaszcza, na kiedy przypadła wycieczka po Salar de Uyuni.
Z mięsem lamy wiąże się pewna historia, której początek zaczął się kilkanaście lat temu (w maju 2007 roku). Zwiedzając ZOO w Chorzowie natrafiłem na moje "ulubione" zwierzątko - Wikunię andyjską, która na widok trawki postanowiła mnie opluć. A zwierzęta te nie robią tego śliną, tylko wydzieloną z żołądka, która ma mało przyjemny zapach i wygląd :P I'll be back!
Zrobiłem małe rozeznanie i klasyfikacja tego zwierzaka wygląda następująco:
- Lama pacos – alpaka,
- Lama glama – lama andyjska,
- Lama vicugna – wikunia andyjska,
- Lama guanicoe – gwanako andyjskie.
Stan na 2024-10-10 :P
Sam Hotel Rey David mogę również polecić - posiada ciekawe elementy i dekoracje związane z pobliskim solniskiem Salar de Uyuni.
@tropikey dzięki za przypomnienie i mobilizację :) Tyle co wróciłem z innej podróży, gdzie standardowo miałem ograniczony czas. Mamy teraz w PL dłuższy weekend, więc obiecuję, że nadrobię :)"Wszystkie kolory Boliwii" - nadając nazwę tej relacji miałem przed sobą obraz przede wszystkim z Salar de Uyuni i departametu Potosi, gdzie znajduje się największe solnisko świata oraz park narodowy Reserva Nacional de Fauna Andina Eduardo Avaroa, a w nim, m.in. Laguna Colorada, Laguna Verde i Laguna Blanca. Kolor biały, błękitny, turkusowy i rdzawo-pomarańczowy - takie kolory powinna mieć boliwijska flaga.
Wycieczkę zaczynamy przed 10 rano, gdzie najpierw dopełniamy wszystkich formalności oraz poznajemy się z resztą ekipy, gdzie okazuje się, że będziemy amerykańsko-argentyńsko-niemiecko-polskim team'em :). Pakujemy wszystko co potrzebne i możemy ruszać.
Na start zaplanowane Cementerio de Trenes, czyli popularne cmentarzysko pociągów.
Kolejny pkt to Colchani, które jest swego rodzaju bramą wjazdową do Salar de Uyuni, ale najpierw odwiedzamy lokalny market, gdzie można kupić pamiątki (Mercado de Artesanias de Colchani).
W dalszej kolejności kierujemy się do Plaza de las Banderas Uyuni, gdzie obok restauracji Comedor De Sal pozostawione są flagi wielu państw (w tym Polski, którą udało się znaleźć :)) oraz Dakar Monument (Monumento al Dakar). To właśnie m.in. przez Salar de Uyuni przebigała trasa słynnego rajdu w 2015 roku.
Niestety o tej porze roku, kiedy Salar de Uyuni zamienia się w wielkie słone jezioro, nie da się dojechać do wyspy Isla Incahuasi, która jest w centralnej części solniska. Zamiast tego wybieramy drogę na południowy zachód w kierunku miejscowości Colcha K, gdzie mamy zapewniony pierwszy nocleg w tzw "solnym" hotelu - Hotel PedreSal de colcha K.
Przed wyjazdem z solniska zatrzymujemy się jeszcze na zachód słońca z widokiem na góry (jeśli dobrze pamiętam jeden ze szczytów nazywał się Cerro Wara).
Pobudka z samego rana, szybkie śniadanie i ruszamy dalej w drogę. Na ten dzień zaplanowane było do pokonania ponad 200 km po drogach gruntowych - kierunek Laguna Colorada i nocleg w Refugio Laguna Colorada. Po drodze odwiedzamy / mijamy kilka punktów widokowych:
- plantacje komosy ryżowej,
- Salar de Chiguana,
- Volcan Tomasamil,
- Volcan Choquella,
- Laguna Canapa,
- Laguna Hedionda,
- Laguna Chiarkota,
- Laguna Honda,
- Arbol de Piedra,
- Laguna Colorada.
Cały dzień mija nam niezwykle szybko, a w okolicy godziny 16 zaczyna dziać się coś niespodziewanego - z nieba zaczynają spadać płatki śniegu :P O godzinie 16:11:58 mieliśmy takie widoki:
a 17 min. później (16:28:55) świat wyglądał już tak
Na szczęście do Arbol de Piedra dojechaliśmy jeszcze przed śnieżycą
za to Laguna Colorada była "piękna" :D
Nasze Refugio po godzinie 18 wyglądało tak:
Ech ... nie po to człowiek jechał oraz leciał setki i tysiące km, aby uciec przed polską zimą prosto w boliwijskie śniegi :P
Wieczorem szybka kolacja, naładowanie telefonów oraz powerbanka i spać, bo w planach była pobudka
z samego ranaw nocy (4-4:30) i wczesny wyjazd...Dodam, że sam nocleg jest na wysokości około 4300 m n.p.m, prąd był dostępny tylko w godzinach 19-21, a ciepła woda to luksus, za który trzeba dodatkowo dopłacić :)
Poniżej jeszcze mapa, którą udostępnia SKYLINE TRAVELLER UYUNI i która fajne pokazuje atrakcje Salar de Uyuni oraz Reserva Nacional de Fauna Andina Eduardo Avaroa.