0
hiszpan 21 maja 2024 18:37
Image

Pogoda jest dobra z przebijającym się słońcem ale z wiszącymi chmurami na horyzoncie, od rana ani razu nie padało

Image

Bardzo szybko wypatrujemy pierwsze lwy, jeszcze daleko od drogi. Martine mówi nam aby się nie przejmować, jutro zobaczymy ich znacznie więcej

Image

Te parę godzin schodzi nam na swobodnym przejechaniu kawałka parku bez pogonią za konkretnymi zwierzętami. Widzimy więc stada gazeli Thomsona, impali, żyrafy a nawet w sadzawce całkiem blisko hipopotamy.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Gepard albo leopard (bardzo daleko):

Image

Image

Jest także sporo słoni

Image

Image

Image

Image

Słońce zachodzi a my jeszcze zaliczamy hieny, topi oraz antylopy eland.

Image

Image

Image

Image

To wszystko, mimo, że bardzo atrakcyjne, jest tylko preludium do następnego dnia, gdzie będziemy w parku od 6 rano.
Czas na kwaterę, nasz camp jest tuż za drugą bramą, tam są też prawdziwe wioski masajskie, gdzie trwa tak zwana proza życia

Image

Śpimy na Enchoro Widlife Camp

Image

Image

Mamy obszerne namioty w których znajdują się łazienki i wygodne łóżka z moskitierami.

Image

Image

Na campie pusto, oprócz nas jest jeszcze tylko jeden samochód z turystami. Serwują obiadek z bemarów, dzieci zadowolone bo nie ma konkurencji więc można zjeść po dwie porcje ?

Image

Idziemy spać zmęczeni pierwszym dniem. Śpię cudownie spokojnie i dobrze….

Stay tuned…W nocy pada deszcz, nawet momentami intensywnie ale nie robi to na nas żadnego wrażenia. Pobudka o 5.30 na śniadanie, chmurki się rozstępują i zaraz wyjdzie słońce.
Przekraczamy bramę parku kilka minut po 6 rano i będziemy mieli calutki dzień na spokojnie na poszukanie fajnej zwierzyny.
Od razu za bramą bawoły

Image

Wyszedł nam na ścieżkę szakal, nic sobie nie robił z samochodu, zero strachu

Image

Martine pyta nas czy chcemy zobaczyć więcej lwów, jasne – wszyscy mamy wielką ochotę na lwy.
Zwiedzanie parku Masai Mara w niskim sezonie ma jeszcze jedną zaletę. Praktycznie nie ma innych turystów. Przez cały dzień naliczyłem 15 innych samochodów, z którymi się spotykamy w różnych miejscach w parku.
Martine twierdzi, że w wysokim sezonie w Masai Mara potrafi jeździć ponad 150 – 200 samochodów z turystami. O zgrozo! Nawet jak są jakieś fajne zwierzęta blisko drogi to te kilkadziesiąt samochodów robi korek na godziny. Martine opowiada, że niejednokrotnie zdarza się, że jak już się dopcha to lew lub lampart dawno sobie poszedł w krzaki.
No ale my wypatrujemy lwa, Martine gdzieś tam dzwoni i zaraz gna w konkretne miejsce w parku
Jesteśmy akurat sami i przejeżdżamy wolno wokół gęstych zarośli. No jak on wypatrzył pierwszego lwa to ja nie mam pojęcia:

Image

Dosłownie kilka metrów od drogi. Przypatruje się nam, Martine trochę hałasuje silnikiem i …. wyłazi z tych krzaków na sawannę

Image

Piękny :)

Image

W końcu kładzie się do nas tyłem wyraźnie obrażony, że wygoniliśmy go z krzaków.
Martine opowiada, że lwy polują głównie w nocy. Rano są już najedzone i lubią sobie poodpoczywać na słoneczku lub w spokoju w krzaczorach.
Co ciekawe młode lwy skutecznie polują głównie na antylopy i zebry a jak się starzeją to tracą szybkość. I wtedy takie lwy muszą poszukać bardziej powolnych ofiar. Stąd wypady starszych osobników poza park w poszukiwaniu łatwej zdobyczy wśród wiosek Masajów. I to nie tylko bydła zagrodowego ale też ludzi.
Mijamy inny samochód, kierowcy sobie gadają i Martine wiezie nas w inne miejsce pokazać gniazdo lwów, gdzie są małe. Proszę bardzo, widok z pierwszej linii:

Image

Image

Znowu ktoś do niego dzwoni i Martine pyta czy mamy ochotę zobaczyć ich jeszcze więcej? No lwów nigdy nie za mało.
Jedziemy i nagle spotykamy dwie lwice, jedna leży w trawie a druga rozparta jest na samej drodze

Image

W pewnym momencie z odległej kępy traw podnosi się dorodny samiec i zbliża do jednej z przeciągających się panienek.

Image

W mgnieniu oka wydaje ryk i skacze!

Image

No cóż, prawo natury…

Image

Image

Chyba wszyscy zadowoleni. Nie muszę dodawać, że odbyło się to niecałe 3 metry od nas….

Image

Image

Image

Najwyraźniej trawa jest za mokra więc wszystkie lwy przenoszą się na drogę. Jedna kładzie się praktycznie na naszych kołach.

Image

Image

Przez otwarte okienko mogę ją prawie dotknąć tak jest blisko. O tak, zapach lwów będę pamiętał do końca życia… No i moja rodzinka też ?

Image

To jest właśnie Masai Mara w porze deszczowej ;)
Zwierząt jest mnóstwo praktycznie co kilkanaście minut coś podziwiamy. Nie ma niestety ogromnych stad jak podczas wielkiej migracji.
No raz coś widać, w oddali wielkie stado bawołów:

Image

Podziwiamy za to mniejsze grupy słoni:

Image

Image

Image

Pawiany

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

fux 21 maja 2024 23:09 Odpowiedz
A lwy kto po nocy odganiać będzie?
kkl 21 maja 2024 23:09 Odpowiedz
Widzę, że niezależnie jakie plemię afrykańskie, żelazny pkt, czyli rozpalanie ognia przy pomocy drewna i tarcia, musi być:). Wcześniej widzieliśmy to u Masajow, w tym roku w wiosce pokazowej Damara :)
janusz 21 maja 2024 23:09 Odpowiedz
Nie wiem dlaczego nie pokazuje się 6 pierwszych zdjęć. Pierwsze które widać to to z Chiken Inn
piotrnh 5 lipca 2024 05:08 Odpowiedz
Super wyprawa i relacja ?? Pochwalisz się jakim aparatem robiłeś takie piękne zdjęcia?
hiszpan 8 lipca 2024 12:08 Odpowiedz
@PiotrNH - zdjęcia zwierząt to w większości Sony a7 III z obiektywem Tamron 28-200 ale jest też sporo fotek robionych Iphonem 13Pro
osiem1984 10 sierpnia 2024 12:08 Odpowiedz
Niesamowita relacja i przepiękne zdjęcia. Przeżyliście Państwo wspaniałą przygodę. Ja także planuję taką przeżyć na początku lutego 2025 zabierając do Kenii 2 moich dzieciaków i żonę. Czy podzieli się Pan namiarem na kierowcę? Czy Kierowcę załatwiał Pan osobno a osobno w ramach oferty z lokalnego biura noclegi, bo nie wiem, czy dobrze zrozumiałem? Serdecznie pozdrawiam.
hiszpan 14 sierpnia 2024 23:08 Odpowiedz
Tu namiar do naszego kierowcy Martina +254723442842 kontakt przez Whatsapp oczywiście. Pogadaj z nim i napisz co się konkretnie interesuje. Pisałem w relacji o cenach więc będziesz miał pogląd które opcje są najbardziej opłacalne.
kriss 25 sierpnia 2024 23:08 Odpowiedz
piękne foty :-)