Do konsulatu dochodzę 5 minut przed 7. Stoi para Polaków, dzień dobry. Czekamy na otwarcie, dokładnie o 7:00 pani otwiera bramkę pod która zebrało się 5 osób. Schodkami w dół , mała aula, stół prezydialny. Znajdują mnie na liście, wydają karty (okręgu warszawskiego). 2 stoliki na przeciwległej stronie sali pod sceną. Kotarę stanowią trójdzielnie składane drewniane parawany obite pergaminem, przypomina mi się przepierzenie pomiędzy stolikami jak w azjatyckich restauracjach. Tak czy inaczej prywatność zapewniona. Urna na środku, bam. Przy wyjściu podziękowania od komisji
;) (wieści o wyniku po zamknięciu lokali w PL dotrą do mnie w Kanadzie)
Stąd już tylko o krok od Bondi Junction. Autobus 400 (kierunek Barwood, stanowisko E) na lotnisko za $4,80. Kosztowo miła alternatywa względem kolejki za 16 czy 18$.. Jedzie 50 minut.
Terminal, człapie do stanowiska odprawy AC. Pani przy taśmach bardzo zachęca do użycia kiosku. Jak do tej pory na AC zawsze miałem z kiosku cofkę do stanowiska , tak tym razem wydaje kartę. 42A. Wszystko spoko, tyle że na karcie drukowanymi literami nastukane że ‘coupon required’ tia tylko że tego drukowanego kuponu nie mam (zawsze był old schoolowy papierowy bilet z nr tkt) a zazwyczaj oddawało się przy bramce. Podchodzę do flight managerki, mówię co na rzeczy, mówi że spoko nie musi być papierowy, wystarczy że pod rezerwację jest podpięty etkt. Sprawdza; nie ma..
:? po nazwisku nie ma
:o po fakowym PNR nie ma
:shock: po finalnej rezerwacji AC z listingiem nie ma..
:evil: mówi żeby przeglądnąć maile bo gdzieś pewnie w koszu utknął a bez niego… Trochę zwątpiłem. Zasiadłem na fotelach , maili dodatkowych nie ma. Patrze w mBank kasa zdarta z momentem wystawienia fakowego PNRa.. tyle ze nie przez AC.. W Polsce północ, weekend, trochę lipa. Uderzam do flight managerki jeszcze raz. Proszę żeby sprawdziła jeszcze raz po wszystkich numerach, coś mówi pod nosem, oddaje wcześniej zarekwirowaną kartę pokładową z kiosku. Na kartce wypisuje numer etkt, Pojawił się.
8-) Kobieta trochę zdziwiona, właściwie oboje zdziwieni stockiem biletu ‘uhm strange stock’ tyle że ja już więcej nie chcę rozkminiać sprawy tylko pruć do wyjścia.
:lol: Nieważne. Wracam na ławkę. Fuck, orientuje się że na tej ławce zostawiłem siatkę z woda i giftami kupionymi wczoraj
:( , jak ponownie poszedłem do stanowiska.. małżeństwo podpowiada że pani sprzątająca zabrała i poszła tam.. to idę tam, spotykam pana sprzątającego, rozumie o co chodzi , dzwoni do superwisiora i mówi żeby wrócić w to miejsce i poczekać. To wracam, 5 minut i pani idzie z superwisiorem, ja dziękuję, miśki brelok magnes uratowane
:) Idę do na security bo mam już trochę dosyć, przed security, jeszcze imigracyjny. Całkowicie automatyczny, skan paszportu i i foto. Do urny karta wyjazdowa. Spacer do bramki 60 zajmuje jakieś 10 minut.
Podstawiony B772 Long range AC (prawie 8 letni C-FNND)
Kilka fot z płyty i startu
Kolejka; za mną HKG, SCL i PEK, startuje Qantas
Manly..
Południe, w Vancouver zaczyna się noc. Jeszcze przed startem crew sam zachęca do przesiadania się, 2 siedzących obok Nowozelandczyków rozdziela się także obok mnie wolne.
Snack , precle.. ale takie proste
:)
Zabrakło beefu, jest kurczak..
:(
Nad Pacyfikiem telepie, z tuzin razy prośba o zapięcie pasów,o tylu wiem.. bo resztę przespałem. Serwis średni tym razem, przy zbieraniu śmieci ja i sąsiad z Nowej Zelandii jesteśmy proszeni o zostawienie sobie kubków po winie.. będzie dolewka.No i nikt więcej już nie przyszedł. Śniadanie bez furory; jajka lub pankejki z owocami. Puchate racuchy nawet smaczne. Lodowata buła, dżem, owoce.
Nad Vancouver świta
Po 14h.. jestem na miejscu.. 7:39 czasu lokalnego Polubiłem Vancouver, do trzech razy sztuka. Może to za sprawą wyboru hostelu HI na 1. noc, gdzie nie mieszkałem jak ostatnio z drwalami, a z australijskimi snowboardzistami.. a może że wreszcie się ruszyłem na spacer lub za sprawą lepszej niż ostatnio pogody..
W drodze promem na North Vancouver
Wszedłem do Tap&Barrel
Pale ale od Green Leaf
Dlaczego w Kolumbii Brytyjskiej dbają o rzeki?
Lądowanie
Wodny port lotniczy; jest gate.. przyloty/odloty, stacja paliw
9pm cannon, strzela codziennie wieczorem
Lighthouse i kopa siarki
English beach, dobrze ze dali drewniane bale, bo ciezko byloby usiasc na tym szarym żwirze
Przyzwoita Ramada na 1 noc za cene hostelu
5:30 am wychodzę z hotelu
Dojazd na lotnisko kolejką, w tą stronę również bilet Zone2, za 4c$, ale już bez dopłaty YVR addfare w wysokości 5 c$
Za lot do Montrealu w C dałem 17ooo M&M i 148zl, za chwile okaże się czy był to dobry wybór
Mapple Leaf Lounge , okupacja stołu ze sztuczną jajecznicą i kiełbaskami
tom971 bardzo Ci zazdroszczę.Przeczytałem wczoraj Twoją poprzednią relację,10-dniową.Mimo braku wielu zdjęć narobiłeś mi takiego smaka....Jestem za małą myszką,żeby porywać się teraz na RTW ,ale może za kilka lat..Kanada od dawna była moim marzeniem.Ty marzyłeś o meczu NBA,ja marzę o NHL
:).Czekam na kolejne odcinki relacji.
M.in.tom971 napisał:Z ciekawszych rzeczy to:- AC34 (wreszcie; bo w 2014 wylądowali mi w LAX
:lol: /staff hours/) - aktualnie drugi najdłuższy na świecie lot komercyjny nonUS-nonUS- biznes na krajówce w Kanadzie w szerokim kadłubie- Sata International z Kanady na Azory na A310- Cebu na 436 siodłowym A330- pierwszy raz LCC w szerokim kadłubieto relacja, czy jakiś skrypt piszesz?
flus napisał:@tom971 pewnie po prostu zarabia pieniądze i ... pozwala żonie je wydawać.
;)nie do końca, zarobione pieniądze wydaje właśnie teraz bo całkiem fly4free to to nie jest
:)zgadujcie dalej!
zosia_samosia napisał:flus napisał:@tom971 pewnie po prostu zarabia pieniądze i ... pozwala żonie je wydawać.
;)nie do końca, zarobione pieniądze wydaje właśnie teraz bo całkiem fly4free to to nie jest
:)zgadujcie dalej!no nick już wszystko tłumaczy zosia_samosia
;)
Tom , trochę rozbawiło mnie stwierdzenie, że do Dubaju mogłeś się dostać szybciej i bardziej efektywnie z Krakowa, aniżeli w kombinacji, którą sobie zafundowałeś
:)
@tom971 z podanej przez Ciebie trasy wynika, że nie zdążyłeś na lot MNL-SYD
:D 19.10 DXB-MNL [5J 7945] według f24 wylot 23:52 GST, przylot 20.10 12:28 PHT20.10 MNL-SYD [5J 7295] wylot był o 1:31 PHT Mam nadzieję, że to pomyłka. Powodzenia!
Jak zwykle fajna relacja
:) Jeden mały update - dostaliście dużo fajniejszego Dustera, nie Sandero
:) BTW. z tymi samochodami w Dollarze to chyba stały numer. Miałem zamówioną Yaris or similar, dostałem Fiestę w starej budzie z silnikiem 1.0. Z upgrade nie skorzystałem i czułem się na autostradzie jakbym motorikszą jechał.
Widac ze zaczyna pojawiać sie zmęczenie, ale czy jak jestes w trakcie podróży RTW to ma dla Ciebie znaczenie czy cena paliwa wynosi 5 czy 50 AED?
:twisted: Powodzenia!
hania209 napisał:mam nadzieję że się nie odchudzasz
:)czekam na foto burgerów!Bron Panie Boze! Dopiero jak sie wyspie.. tak od 1.11
:Pbbartekk2 napisał:Widac ze zaczyna pojawiać sie zmęczenie, ale czy jak jestes w trakcie podróży RTW to ma dla Ciebie znaczenie czy cena paliwa wynosi 5 czy 50 AED?Tia.. no 10 krotna juz tak.
;) caly bak 80.. A zmęczenie.. no troche.. w SYD dopadl jetlag, niby noc , popisałem dla zabicia czasu.. i przewracam się w lozku od 2h..
tom971 napisał:Peron MRT, przed wejściem ( a już za kasą) kontrola plecaka przez strażnika, raczej pobieżna, ale dalej uciążliwa gdy plecak wypchany po brzegi i jak ciuchy łapią powietrze to ciężko spowrotem zapiąć. Ale ciuchów ubywa więc z każdym dniem lepiej.@tom971Brudne wyrzucasz?
:lol:
tom971 napisał:Tia.. no 10 krotna juz tak.
;) caly bak 80.. (cialo juz placi aud, glowa jeszcze php, a spisywalem zakup aed
:) )A zmęczenie.. no troche.. w SYD dopadl jetlag, niby noc , popisałem dla zabicia czasu.. i przewracam się w lozku od 2h.. Jakbym siebie widziała.
;) Miałam dokładnie tak samo, bo i moja podróż była podobna. W Sydney wyszłam na spacer o 2 w nocy pochodzić, bo łóżka nie dawało ukojenia. @tom971 trzymam kciuki, bo zmęczenie będzie, ale adrenalina dodaje skrzydeł
:lol:
tom971 napisał:Stamtąd mają być shutlle bus na lotnisko, ale po zejściu na dól z kolejki jest targ.. z ciuchami.. A jakby co to po drodze można przecież dokupic
:mrgreen:
[quote="tom971"]@MaPS : tak
:) na system wpadła żona, bo dla mnie te wszystkie stare tshirty, skarpetki,spodenki by jeszcze pociągnęły..
:lol: ale wiesz jak jest..quote]
:lol: Przyjmując to kryterium moja żona uznałaby, że jestem gotów oblecieć świat w tę i z powrotem.Swoją drogą kobiety potrafią trzymać coś w szafie latami "bo moda może wrócić" a ja mam wyrzucić dżinsy "bo się telefon na tylnej kieszeni odcisnął"...
;)
seba napisał:@tom971 spryskiwanie samolotu ?! lol, w AirAsia X nie było takich cudów. Chyba cebu ma większą kwarantannę.to akurat dosc reguralna pare razy sie z tym spotkalem
hudyts napisał:Również należę do grona osób które @tom971 zainspirował i za 3 miesiące ruszam ze swoim RTW! Dzięki @tom971 i oczywiście czekam na c.d. relacji
:)Po części czuję się tak samo, z zaciekawieniem zajrzałem na relację toma, po to aby ogarnąć czy w ogóle uda mu się wyjść poza terminal parę razy- skoro RTW robi w tak krótkim czasie. Długie loty, nieprzespane noce, jetlagi i wiele innych czynników wpływa na to, że przychodziło mi na myśl - PO CO
:D:D Szybko wróciłem pamięcią do podobnych, trochę dłuższych wyczynów innych podróżników, które dla mnie stały się niesamowitą inspiracją na RTW. Teraz po przeczytaniu wszystkich relacji toma971, również zaliczam go do grona inspiracji. Relacje są treściwe, na temat i bardzo dobrze, że prawie live- tak jak napisałeś, po powrocie okazuje się to sporym wyzwaniem.Teraz sam planuję swój pierwszy RTW, co prawda dwumiesięczny, jednak do tego potrzeba było inspiracji, której dołożył tom971.To jest MEGA, że relacje w takich wypraw lądują na forum i dają kopa dla innych
;) Powodzenia tom971 w kolejnych wyprawach, jak i powodzenia i śmiałości dla każdego, kto zastanawia się na tym: "... może to zrobię, może za rok, a może podrapać się po dupie..." rezerwujcie bilety i w drogę!!Pozdrawiam
:)
Z lotniska można dojechać 2autobusami do Hyde parku. Na pewno jeżdżą z terminalu krajowego. Udało mi się nawet za darmo, bo nie miałam drobnych na bilet. nie trzeba jechać kolejka i można zaoszczędzić te 10aud bez wysiłku
:)
Tom jaka pogoda jest aktualnie w Sydney? bo jakoś tak nie wygląda mi szczególne ciepło. Wiem, że do lata zostało tam trochę czasu, ale wybieram się w przyszłym roku w listopadzie i tak obserwuje czego mogę się spodziewać.
A jak wygląda kwestia rugby bo to tam sport narodowy. U nas wszyscy grają w piłkę (soccer) a tam na plaży czy w parku najczęściej jajowatą w rugby. Wczoraj Au awansowała do finału. Widać było na ulicach jakieś świętowania czy raczej dzień jak co dzień ?
Jak można praktycznie TANIO pojechac z International Airport Sydney autobusem / numer , link itd. itp . do king Cross / omijając tę straszna dopłatę do podrózy pociągiem ?Czy autobus 400 do Oxford St i dalej pieszo ok. 1 km ?
kevin napisał:Trzeba jeszcze rozróżniać, która jajowata
:) Sportem (chyba) nr 1 jest "footy", czyli futbol australijski.Piłka taka sama czy to futbol o którym wspominałeś czy rugby, przynajmniej wizulanie bo dla ludzi, którzy się znają, mogą być różnice ale nie dla mnie. Ja widziałem tylko jak sobie rzucali i nie mieli specjalnych strojów czy kasków
:). Bedę w przyszłym roku na WH Visato na pewno na jakiś mecz się udam,bo się zajawiłem jak tam byłem na rugby a w Polsce to nawet nie wiem czy warto iść na mecz.
Zawsze mnie ciekawiły te totemy. Głównnie w Kanadzie była na nie moda. Ale sądziłam, że obecnie znajdują się tylko w muzeach i skansenach, a tu proszę bardzo - stoją sobie w parku. Nie do końca to rozumiem, bo to przecież były wizytówki rodowe. @tom971 jakieś info z pierwszej reki?
seba napisał:Na zdjęciach jakoś szału nie ma z tym miastem, szczere mówiac. Jest coś tam więcej do zobaczenia? To takie "poprawne" miasto, albo się mylę.miasta w ameryce polnocnej sa poprostu nieciekawe, nie wiem czego sie seba spodziewales
:)
W Kanadzie podobnie wyglądają Toronto i Montreal.Mi się strasznie podobała Ottawa i Quebec. One mają taki europejski charakter w centrum i okolicach turystycznych. Nie są to tez miasta na tydzień zwiedzania jak Paryż
:) Raczej na 1dniowe tripy
:) Ot taki urok miast w Kanadzie
Jeżeli lecisz tym opóźnionym S4320 to w dobrej cenie widzę na flugladen.de loty 30.10 z PDL do LIS (38 euro, przez PIX). Potem niestety znacznie gorzej FR LIS-WMI 2.11 126 e :/
Tomek mam nadzieje ze dasz rade wrocic tak jak chciales, aczkolwiek pojawia sie odrazu pytanie,po co ta kombinacja przez Azory i Lisbone, kiedy z Toronto mozna taniutko wrocic prosto do Warszawy LOTem
:)
@michcioj juź wiadomo ze sie nie zdąży na FR.. tak miało być zabawniej..
:) dobre anioly już poogarnialy temat. Gdybym wiedzial/ sata dala znac wczesniej to jeszcze po 1 kwarcie przeciw Pacersom by sie ogladnelo mecz na zywo. 4:47 am ide spac..
tom971 napisał: correos napisał:...a moze jego sekretem jest jak to robi
:PNo jak.. pokazuje przed zakupem monitor... cena fajna , ale konstrukcja podróży zbyt męcząca i w ogóle fajnie jakbym to sobie kupił, ale żebym sobie wziął kolegę..
:)To dobra metoda, ja znajduje polaczenia, mowie ze ciezka trasa, to lepiej bedzie jak polece sama
:-)
Higflyer napisał:michcioj napisał:puk puk ? tomek tomek gdzie jestes ?
:)Tomek po locie Dookoła Świata zwykle 2 dni śpi.długość snu na jaki Tomasz moze sobie pozwolic po powrocie jest wprost proporcjonalna do ilosci prezentow jakie przywiezie z dalekich wojaży
:)
Biko napisał:Czekamy jeszcze na France i dresy
:lol: I chyba teraz czas na łyk ...... Porto ?Bedzie FRanca, ale 'with style' w jeansach, bo dresy mialy przygode , ktora dyskwalifikuje nawet z LCC
:PPorto bylo 2pm jako welcome drink w hostelu zq 10e. .
:?:
:o potem bro, porto, wino.. całkiem zdatne to Porto, ja sie pytam od kiedy z Krakowa by FR ?!
:)
tom971 napisał:Biko napisał:Czekamy jeszcze na France i dresy [emoji38] I chyba teraz czas na łyk ...... Porto ?Bedzie FRanca, ale 'with style' w jeansach, bo dresy mialy przygode , ktora dyskwalifikuje nawet z LCC [emoji14]Porto bylo 2pm jako welcome drink w hostelu za 10e. .
:?:
:o (hostel nie porto..) potem bro, porto, wino.. teraz ipa w hostelu, całkiem zdatne to Porto, ja sie pytam od kiedy z Krakowa by FR ?!
:) -- 30 Paź 2015 23:55 -- hania209 napisał: długość snu na jaki Tomasz moze sobie pozwolic po powrocie jest wprost proporcjonalna do ilosci prezentow jakie przywiezie z dalekich wojaży
:) ile pośpię za kolczyki z hematytu ? bo za pluszaka koala to od razu poskacze mi po głowie [emoji38]Halo @Exanimus byłem u Was tam dziś na chwilę [emoji14]No przecież machalam, nie widziałeś?
;)
hania209 napisał:długość snu na jaki Tomasz moze sobie pozwolic po powrocie jest wprost proporcjonalna do ilosci prezentow jakie przywiezie z dalekich wojaży
:)Proponuję rozważyć opcję odwrotnie proporcjonalną
:)Dzięki Tom za super relacje! Wiem, że dojrzeje do tego poziomu wariactwa
:)
pieerx napisał:Z tego co mi wiadomo, to ciężko z SATY przebukować na LH
;)tomek to oczywiscie wyjasni, ale watpie zeby kupil ten lot za $$$, pewnie poszlo za mile
:-)
Legion1 napisał:@tom971 polecasz jakąś knajpkę w Porto? Gdzie można dobrze zjeść za niską cenę? Będę tam w listopadzie
;)Od siebie polecam gorąco knajpkę Maria Rita naprzeciwko hotelu Ibis Porto Centro. Jest naprawdę pyszne jedzenie i dobry klimat miejsca.
Tomek,Ile Ty teraz ważysz? Bo patrząc na podsumowanie, miałeś przez 2 tygodnie 9 posiłków, w tym takie, jak "woda i czekolada" czy "woda i chipsy".
:shock:
Minela cisza wyborcza, trochę więcej czasu bo długi weekend..@jasiub Też się nie spodziewałem..
:) pol roku siedział sobie w skrzynce samotnie aż Cebu napisało dalszy ciąg@bbartekk2 Tak dokładnie było; mówił do mnie, potem już było z górki
:lol: @MaPS No ja patrze na to kiedy mnie wydatek zaboli a nie kiedy zaciągnę zobowiązanie
:)@Sudoku dosłownie przywiozłem 2,5 kilograma mniej obywatela do kraju, nie wszystkie posiłki wpisałem do poglądowego pliku, w Dubaju był jeszcze jakiś porządny 4 daniowy obiad.. a tak to poza zapisanymi to w samolotach i na ulicy się stołowałem, lecz nie każda samosa poszła do pliku, woda w AU w pliku to na potrzeby obalenia tezy że tam mega drogo
;) @barka Basia,dziękuję; zagraniczne szkolenie 'Excel dla Nasa' nie poszło w las
:P
tom971 napisał:dosłownie przywiozłem 2,5 kilograma mniej obywatela do kraju"A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz! Polaków!"
:)https://www.youtube.com/watch?v=h04UBP-179s
Żeby złapać tak tanie loty z cebu to wystarczy używać skyscannera, monitorować na bieżąco ich stronę, czy szukać promocji przez jakieś inne portale? Czy jak kupowałeś te loty, to była też opcja biletu powrotnego w podobnej cenie? Planuję podróż poślubną we wrześniu przyszłego roku i ten opis mnie zainspirował do wycieczki tego typu
;) Mam już zarezerwowany lot wizzarem do dubaju
;)Z góry dzięki za odpowiedź
;)
@Jonas3: portale zazwyczaj zareaguja pozniej niz forum
:) na forum bedzie nawet szybciej niz na newsletterze
:)Oczywiscie ze powrotne byly, za jakies 10zl drozej niz owJak juz 'jestes' w Dubaju to patrz na: Cebu, AirArabia i flydubai
O kurcze... przegapiłam relację live:( Zaraz nadrabiam.Ale na swoje usprawiedliwienie mam chyba tylko to, że w podobnym czasie sama byłam na drugim końcu świata (w Australii...minęliśmy się), a do wyjazdu tam w dużej mierze zainspirował mnie...tom
:D I podpowiedział kilka kwestii jeśli chodzi o Australię. Jeszcze raz dzięki! I gratuluję wyprawy:)
Tam jest Konsulat RP
Do konsulatu dochodzę 5 minut przed 7. Stoi para Polaków, dzień dobry. Czekamy na otwarcie, dokładnie o 7:00 pani otwiera bramkę pod która zebrało się 5 osób. Schodkami w dół , mała aula, stół prezydialny. Znajdują mnie na liście, wydają karty (okręgu warszawskiego). 2 stoliki na przeciwległej stronie sali pod sceną. Kotarę stanowią trójdzielnie składane drewniane parawany obite pergaminem, przypomina mi się przepierzenie pomiędzy stolikami jak w azjatyckich restauracjach. Tak czy inaczej prywatność zapewniona. Urna na środku, bam. Przy wyjściu podziękowania od komisji ;) (wieści o wyniku po zamknięciu lokali w PL dotrą do mnie w Kanadzie)
Stąd już tylko o krok od Bondi Junction. Autobus 400 (kierunek Barwood, stanowisko E) na lotnisko za $4,80. Kosztowo miła alternatywa względem kolejki za 16 czy 18$.. Jedzie 50 minut.
Terminal, człapie do stanowiska odprawy AC. Pani przy taśmach bardzo zachęca do użycia kiosku. Jak do tej pory na AC zawsze miałem z kiosku cofkę do stanowiska , tak tym razem wydaje kartę. 42A. Wszystko spoko, tyle że na karcie drukowanymi literami nastukane że ‘coupon required’ tia tylko że tego drukowanego kuponu nie mam (zawsze był old schoolowy papierowy bilet z nr tkt) a zazwyczaj oddawało się przy bramce. Podchodzę do flight managerki, mówię co na rzeczy, mówi że spoko nie musi być papierowy, wystarczy że pod rezerwację jest podpięty etkt. Sprawdza; nie ma.. :? po nazwisku nie ma :o po fakowym PNR nie ma :shock: po finalnej rezerwacji AC z listingiem nie ma.. :evil: mówi żeby przeglądnąć maile bo gdzieś pewnie w koszu utknął a bez niego… Trochę zwątpiłem. Zasiadłem na fotelach , maili dodatkowych nie ma. Patrze w mBank kasa zdarta z momentem wystawienia fakowego PNRa.. tyle ze nie przez AC.. W Polsce północ, weekend, trochę lipa. Uderzam do flight managerki jeszcze raz. Proszę żeby sprawdziła jeszcze raz po wszystkich numerach, coś mówi pod nosem, oddaje wcześniej zarekwirowaną kartę pokładową z kiosku. Na kartce wypisuje numer etkt, Pojawił się. 8-) Kobieta trochę zdziwiona, właściwie oboje zdziwieni stockiem biletu ‘uhm strange stock’ tyle że ja już więcej nie chcę rozkminiać sprawy tylko pruć do wyjścia. :lol: Nieważne. Wracam na ławkę. Fuck, orientuje się że na tej ławce zostawiłem siatkę z woda i giftami kupionymi wczoraj :( , jak ponownie poszedłem do stanowiska.. małżeństwo podpowiada że pani sprzątająca zabrała i poszła tam.. to idę tam, spotykam pana sprzątającego, rozumie o co chodzi , dzwoni do superwisiora i mówi żeby wrócić w to miejsce i poczekać. To wracam, 5 minut i pani idzie z superwisiorem, ja dziękuję, miśki brelok magnes uratowane :)
Idę do na security bo mam już trochę dosyć, przed security, jeszcze imigracyjny. Całkowicie automatyczny, skan paszportu i i foto. Do urny karta wyjazdowa.
Spacer do bramki 60 zajmuje jakieś 10 minut.
Podstawiony B772 Long range AC (prawie 8 letni C-FNND)
Kilka fot z płyty i startu
Kolejka; za mną HKG, SCL i PEK, startuje Qantas
Manly..
Południe, w Vancouver zaczyna się noc. Jeszcze przed startem crew sam zachęca do przesiadania się, 2 siedzących obok Nowozelandczyków rozdziela się także obok mnie wolne.
Snack , precle.. ale takie proste :)
Zabrakło beefu, jest kurczak.. :(
Nad Pacyfikiem telepie, z tuzin razy prośba o zapięcie pasów,o tylu wiem.. bo resztę przespałem. Serwis średni tym razem, przy zbieraniu śmieci ja i sąsiad z Nowej Zelandii jesteśmy proszeni o zostawienie sobie kubków po winie.. będzie dolewka.No i nikt więcej już nie przyszedł.
Śniadanie bez furory; jajka lub pankejki z owocami. Puchate racuchy nawet smaczne. Lodowata buła, dżem, owoce.
Nad Vancouver świta
Po 14h.. jestem na miejscu.. 7:39 czasu lokalnego
Może to za sprawą wyboru hostelu HI na 1. noc, gdzie nie mieszkałem jak ostatnio z drwalami, a z australijskimi snowboardzistami.. a może że wreszcie się ruszyłem na spacer lub za sprawą lepszej niż ostatnio pogody..
W drodze promem na North Vancouver
Wszedłem do Tap&Barrel
Pale ale od Green Leaf
Dlaczego w Kolumbii Brytyjskiej dbają o rzeki?
Lądowanie
Wodny port lotniczy; jest gate.. przyloty/odloty, stacja paliw
9pm cannon, strzela codziennie wieczorem
Lighthouse i kopa siarki
English beach, dobrze ze dali drewniane bale, bo ciezko byloby usiasc na tym szarym żwirze
Przyzwoita Ramada na 1 noc za cene hostelu
Dojazd na lotnisko kolejką, w tą stronę również bilet Zone2, za 4c$, ale już bez dopłaty YVR addfare w wysokości 5 c$
Za lot do Montrealu w C dałem 17ooo M&M i 148zl, za chwile okaże się czy był to dobry wybór
Mapple Leaf Lounge , okupacja stołu ze sztuczną jajecznicą i kiełbaskami
Cicha strefa