0
rob_sad 3 czerwca 2024 18:50
Image

Plan na dziś jest napięty. Zamówionym wczoraj taxi jedziemy na granicę na moście Wiktorii. Przechodzimy most na piechotę i po 1,5km kolejne formalności już po stronie Zimbabwe. Widoki z mostu świetne, bo słońce jest niżej:

Image

Image

Image

Z granicy odbiera nas samochód operatora lotów helikopterem BonisAir, lot dogadaliśmy przez whatsup 2dni wcześniej. Przez to, że na forach jest wiele relacji z wodospadów wiem już, że przy 3 osobach cena którą bez problemu da się wynegocjować to 100usd, udało mi się zejść do 95usd. Lotnisko dla helikopterów jest nieco poza miastem

Image

Trafiamy na sporą grupę z Chin, co trochę nas opóźnia. Wprost nam powiedzieli, że oni mają pierwszeństwo, bo my zapłaciliśmy mniej ;)
Sam lot trwa zaledwie kilkanaście minut, ale to fajne przeżycie:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Kolega Andrzej miał farta i dostał miejsce w pierwszym rzędzie:

Image

Image

Tak wygląda cały terminal BonisAir

Image

Zostały nam niecałe 3h, a mamy jeszcze w planie obejście wodospadów po stronie Zimbabwe. Odwożą nas do wejścia. Wstęp tutaj to aż 50usd, bardzo drogo.

Image

Image

Image

Image

Image

Szczelina w którą wpada woda jest tu węższa, a wody nieco więcej. W efekcie pył wodny taki, że czasem nic nie widać. Najlepszy widok jest na zachodnik końcu wodospadu, tam gdzie spływa najwięcej wody po łagodniejszym zjeździe.
Nie miałem świadomości, że jestem taki mokry:

Image

Image

Pomimo, że większa część wodospadu znajduje się po stronie Zimbabwe, to widokowo strona Zambijska jest ciekawsza i tańsza. Przy okrojonym budżecie lepiej zrezygnować z tego biletu i skupić się na zwiedzaniu po stronie Zambii. Albo dopłacić do lotu helikopterem co w przypadku tego wodospadu jest zdecydowanie zalecane.
Zostaje nam 30min na zakup ostatnich pamiątek. Dla mnie to za dużo, więc robię zdjęcia okolicy:

Image

Taxi na lotnisko bierzemy za 22usd. My już siedzimy, Andrzej nadal kupuje. Na lotnisko jedzie się około 20min.

Image

Jesteśmy w terminalu na znacznie mniej niż 2h przed odlotem, do odprawy jest ogromna kolejka (co nieco dziwi, bo z Windhoek leciało z nami może 30-40 osób). Pomimo, że korzystamy z okienka priorytetowego, tracimy jeszcze sporo czasu na security i na salonik zostaje tylko 30-40min. Nie ma jedzenia w formie bufetu, ale można zamówić kanapki, które są całkiem dobre. Andrzej testuje lokalne napoje:

Image

Wsiadamy do samolotu jako jedni z ostatnich. Lecimy razem z rodziną z Polski, z Poznania których poznaliśmy wcześniej na porannym safari w Chobe. Podczas postoju w Windhoek mamy piękny zachód słońca:

Image

W Frankfurcie zostaje nam niewiele czasu na śniadanie, odpoczywamy dłużej dopiero w Kopenhadze. My mamy lot SAS bezpośrednio do Poznania, Andrzej około 2h później do Gdańska.
Udany wyjazd.

Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

radeom 3 czerwca 2024 23:08 Odpowiedz
Quote:gdzie wymieniono załogę na nową (ładniejszą)Może wyjdę na narzekacza, ale w mojej ocenie słabe jest wrzucanie (i w ogóle robienie) zdjęć stewardess do internetu. Co innego, jakby jeszcze była jednym z elementów zdjęcia gdzieś w tle, a tu jest portret na dużym zbliżeniu.Nie wiem jak jest w Eurowings, ale zasady przewozu LH wprost mówią:Quote:11.6 Fotografowanie i filmowanie na pokładzie jest dozwolone tylko wtedy, gdy możliwe jest zagwarantowanie i zabezpieczenie praw osób fotografowanych – w szczególności ich prawa do ochrony prywatności. No chyba, że odbyło się to za zgodą - wtedy oczywiście nie ma tematu. :) I nie narzekam sobie tak bez powodu - wiem z pierwszej ręki, że personel z reguły bardzo nie lubi robienia zdjęć/kręcenia filmów podczas demo i innych czynności. I w dobie obecnego parcia na umieszczanie wszystkiego w social media absolutnie im się nie dziwię. ;)