… wsiadamy więc do znanego nam już 505 i jedziemy w stronę lotniska. Ale to jeszcze nie koniec. Wysiadamy po około sześciu kilometrach i pieszo docieramy do naszego ostatniego hotelu - Zanzibar Beach Resort https://www.wellworthcollection.co.tz/Z ... ach-Resort
Ale już mi się dziś wena kończy, więc do zobaczenia w kolejnym, ostatnim już odcinku! Swoją drogą zapomniałam, że pisanie relacji to taka ciężka praca, szacun dla wszystkich piszących!@p10tr a... telefonem
;-) Głównie Samsung Galaxy A51 5G. Szkoda, że przy zmniejszaniu fotek (przy wrzucaniu na forum) tracą one sporo na jakości (która i tak nie jest wybitna
;-) ) A niektóre (głównie te na któych jestem ja) - Huawei 30P Pro.Zanzibar Beach Resort ma na Bookingu opinię 6,8 więc bez szału. Myślę, że na tą ocenę wpływa fakt, że hotel jest w pewnym stopniu otwarty na gości innych niż nocujących, np. organizuje zajęcia basenowe dla dzieci z pobliskich szkół. Nie wszystkim się to podoba. Dla nas nie stanowiło to żadnego problemu. Lokalizacja - na pewno słaba, jeśli ktoś wykupi sobie tygodniowy czy dłuższy turnus. Do miasta taxi (lub daladala, ale zbyt dużo chętnych nie ma). Plaża marna, ciężko by tam było leżeć plackiem. Co też nie leży w zakresie moich zainteresowań
;-) Ale wnętrza fajne, czysto, personel przyjazny. Jako oaza przed lotem super.
Po zameldowaniu wrzucamy plecaki do naszego domku z widokiem na ocean i idziemy obejrzeć okolicę. Nic nowego w zasadzie, kontrasty od razy po przejściu przez bramę,
ale tym razem również na plaży. I jak na złość żadnego Masaja. A chętnie wydałabym resztę waluty.
Rozwarstwienie społeczne dotyka również koty
Po zrobieniu drobnych zakupów w sklepiku dla lokalsów wracamy do naszych resortowych kotów
A wieczór spędzamy na długich słowiańsko-kenijsko-amerykanskich rozmowach ze śliwowicą i innymi trunkami w tle:)
Ranek i ostatni posiłek z Oceanem Indyjskim w tle (no jak ja teraz będę jeść śniadania
;-) )
i ruszamy na lotnisko. Pieszo, mamy sporo czasu, a do przejścia około 3 km.
Gdzieś tutaj natrafiamy na urodziny. Dzieci siedzą w kręgu i wysokimi głosikami wyśpiewują Happy Birthday. Wpadam na pomysł by oddać im wszystkie baloniki, które zabrałam na wyspę. To pomysł z forum, dzieciaki chętnie takie gifty przyjmują, ale… jednak miałam dylematy. Niestety może to sprawić, że zaczynają żebrać. W hotelu w Bwejuu był nawet cały esej na ten temat i wielka prośba by nie próbować pomagać w ten sposób. Ostatecznie obdarowywałam tymi balonikami dorosłych, pytając wcześniej czy mają dzieci. Bardzo się cieszyli. Dodawałam też do napiwków, mam wrażenie, że też się podobało ?
Tymczasem pytam stojących obok mężczyzn czy mogę obdarować jubliata, zgadzają się. Starcza dla wszystkich, ich radość wyciska łzy z oczu…
No ale to już koniec naszej podróży. Jeszcze “tylko” powrót
;-) Tym razem trafiamy na nowy terminal, w którym jeszcze prawie nic nie ma, żadnych sklepów, chyba ani jednej restauracji. W sumie nie wiem do końca, bo z security zgarnął nas pracownik, bardzo ucieszony, że mamy Priority Pass. Osobiście zaprowadził nas do saloniku. Ubogi ten salonik ale jest. Do dyspozycji drobne przekąski, napoje, piwo.
Podróż bez przygód, przesiadki mamy w Addis Abeba i we Frankfurcie.
A po przylocie do Warszawy… idę do Poloneza i na LOT do Gdańska. Potem jeszcze tylko dwa pociągi i auto… ale to już zupełnie inna historia i raczej jej już tu nie opowiem…
;-)
Dzięki za przeczytanie ?
PS. Na koniec obiecana aktualizacja mapki z daladala:
@p10tr a... telefonem
;-) Głównie Samsung Galaxy A51 5G. Szkoda, że przy zmniejszaniu fotek (przy wrzucaniu na forum) tracą one sporo na jakości (która i tak nie jest wybitna
;-) )A niektóre (głównie te na któych jestem ja) - Huawei 30P Pro.
… wsiadamy więc do znanego nam już 505 i jedziemy w stronę lotniska. Ale to jeszcze nie koniec. Wysiadamy po około sześciu kilometrach i pieszo docieramy do naszego ostatniego hotelu - Zanzibar Beach Resort https://www.wellworthcollection.co.tz/Z ... ach-Resort
Ale już mi się dziś wena kończy, więc do zobaczenia w kolejnym, ostatnim już odcinku!
Swoją drogą zapomniałam, że pisanie relacji to taka ciężka praca, szacun dla wszystkich piszących!@p10tr a... telefonem ;-) Głównie Samsung Galaxy A51 5G. Szkoda, że przy zmniejszaniu fotek (przy wrzucaniu na forum) tracą one sporo na jakości (która i tak nie jest wybitna ;-) )
A niektóre (głównie te na któych jestem ja) - Huawei 30P Pro.Zanzibar Beach Resort ma na Bookingu opinię 6,8 więc bez szału. Myślę, że na tą ocenę wpływa fakt, że hotel jest w pewnym stopniu otwarty na gości innych niż nocujących, np. organizuje zajęcia basenowe dla dzieci z pobliskich szkół. Nie wszystkim się to podoba. Dla nas nie stanowiło to żadnego problemu. Lokalizacja - na pewno słaba, jeśli ktoś wykupi sobie tygodniowy czy dłuższy turnus. Do miasta taxi (lub daladala, ale zbyt dużo chętnych nie ma). Plaża marna, ciężko by tam było leżeć plackiem. Co też nie leży w zakresie moich zainteresowań ;-) Ale wnętrza fajne, czysto, personel przyjazny. Jako oaza przed lotem super.
Po zameldowaniu wrzucamy plecaki do naszego domku z widokiem na ocean i idziemy obejrzeć okolicę. Nic nowego w zasadzie, kontrasty od razy po przejściu przez bramę,
ale tym razem również na plaży. I jak na złość żadnego Masaja. A chętnie wydałabym resztę waluty.
Rozwarstwienie społeczne dotyka również koty
Po zrobieniu drobnych zakupów w sklepiku dla lokalsów wracamy do naszych resortowych kotów
A wieczór spędzamy na długich słowiańsko-kenijsko-amerykanskich rozmowach ze śliwowicą i innymi trunkami w tle:)
Ranek i ostatni posiłek z Oceanem Indyjskim w tle (no jak ja teraz będę jeść śniadania ;-) )
i ruszamy na lotnisko. Pieszo, mamy sporo czasu, a do przejścia około 3 km.
Gdzieś tutaj natrafiamy na urodziny. Dzieci siedzą w kręgu i wysokimi głosikami wyśpiewują Happy Birthday. Wpadam na pomysł by oddać im wszystkie baloniki, które zabrałam na wyspę. To pomysł z forum, dzieciaki chętnie takie gifty przyjmują, ale… jednak miałam dylematy. Niestety może to sprawić, że zaczynają żebrać. W hotelu w Bwejuu był nawet cały esej na ten temat i wielka prośba by nie próbować pomagać w ten sposób. Ostatecznie obdarowywałam tymi balonikami dorosłych, pytając wcześniej czy mają dzieci. Bardzo się cieszyli. Dodawałam też do napiwków, mam wrażenie, że też się podobało ?
Tymczasem pytam stojących obok mężczyzn czy mogę obdarować jubliata, zgadzają się. Starcza dla wszystkich, ich radość wyciska łzy z oczu…
No ale to już koniec naszej podróży. Jeszcze “tylko” powrót ;-) Tym razem trafiamy na nowy terminal, w którym jeszcze prawie nic nie ma, żadnych sklepów, chyba ani jednej restauracji. W sumie nie wiem do końca, bo z security zgarnął nas pracownik, bardzo ucieszony, że mamy Priority Pass. Osobiście zaprowadził nas do saloniku. Ubogi ten salonik ale jest. Do dyspozycji drobne przekąski, napoje, piwo.
Podróż bez przygód, przesiadki mamy w Addis Abeba i we Frankfurcie.
A po przylocie do Warszawy… idę do Poloneza i na LOT do Gdańska. Potem jeszcze tylko dwa pociągi i auto… ale to już zupełnie inna historia i raczej jej już tu nie opowiem… ;-)
Dzięki za przeczytanie ?
PS. Na koniec obiecana aktualizacja mapki z daladala: