+2
LaVarsovienne 20 grudnia 2017 22:02
DSCF7682a (5).jpg


DSCF7682a (7).jpg


DSCF7684.jpg


Szczęśliwi ruszamy w miasto. Poznajemy naszą okolicę, która jest super. Tramwaj 28, uliczka z tramwajem-windą, fajne kawiarnie na śniadanie, podoba nam się tu. Na dodatek rozpogadza się na dobre. 8-)
DSCF7692.jpg


DSCF7699.jpg


DSCF7703.jpg


DSCF7704.jpg


DSCF7709.jpg


DSCF7712.jpg


DSCF7715.jpg


DSCF7719.jpg


DSCF7722.jpg


DSCF7727.jpg


DSCF7727a (1).jpg


Po drodze zaglądamy do lodziarni Amorino. Jest ona w wielu miejscach Europy. My trafiamy do niej po raz pierwszy. Za najmniejszą porcję życzą sobie 3,5e.
Mamy lody, lato w pełni. 8-)
DSCF7727a (6).jpg


Gdzieś nad miastem góruje Zamek św. Jerzego, gdy tylko go zauważamy, staje się celem naszego spaceru.
DSCF7729.jpg


Ale najpierw schody, schody, schody, wspinaczka okraszona street artem. Dużą frajdę sprawia mi odnajdywanie za każdym razem innych wzorów azulejos czyli portugalskich płytek, które są sztuką samą w sobie.
DSCF7734.jpg


DSCF7735.jpg


DSCF7740.jpg


DSCF7743.jpg


DSCF7745.jpg


Oczywiście nie zamek, a to co naokoło było naszym celem. Zaglądamy w uliczki w najstarszej części miasta - Alfamy. Na szczęście nigdzie nie musimy się spieszyć. Mamy jeszcze całe jutro i pół dnia kolejnego.
DSCF7746.jpg


DSCF7754.jpg


DSCF7760.jpg


DSCF7763.jpg


Alfama.jpg


DSCF7767.jpg


DSCF7769.jpg


Alfama2.jpg


DSCF7782.jpg


Znajdujemy windę i zjeżdżamy na dół. Trochę powróciliśmy do innego świata, po którym stąpa tłum ludzi.
W oddali zaprasza nas do odwiedzin Praça do Comércio. Ale to jutro, dziś już mieliśmy sporą dawkę wrażeń. Trochę zmęczeni chcemy dotrzeć do naszego mieszkania.
DSCF7783.jpg


DSCF7786.jpg


DSCF7787.jpg


DSCF7790.jpg


Kocham ten nasz widok:-)
DSCF7798.jpg


DSCF7799.jpg


Gdy udaje nam się trochę zregenerować, idziemy do baru z widokiem, polecanego przez naszą znajomą. A że to 3 min. od nas, nie znaleźliśmy argumentów przeciw :lol: Bar Park sprawia wrażenie miejsca dla wtajemniczonych, jesteś pod adresem, gdzie znajduje się wielopoziomowy parking, nie ma żadnego szyldu, ale wszyscy wiedzą gdzie iść. No to my za nimi :lol: Wsiadamy do windy, ostatnie piętro parkingu, potem na nogach na samą górę i wita nas...mekka hipsterów, lanserów? :roll: Jest multum ludzi, a nastawialiśmy się na spokojne chillowanie. Patrzymy chwilę na widok, który również nie jest spektakularny, bo słońce już zaszło. Hmmm, zatem uciekamy czym prędzej. :lol:
DSCF7804.jpg


Postawiliśmy zatem na chillowanie w naszym mieszkaniu. Wino już jest, świece są, idziemy po pizzę z pobliskiej knajpki. I tu się pojawił problem :lol: Nie wiedzieć czemu na wieczór zamknięto pizzerię, w ciągu dnia kucharz nęcił i zapraszał, a teraz zamknął. Nastawiam zatem pizzerie na mapie i się zaczęło wieczorne spacerowanie po pizzę :D
DSCF7804a (12).jpg


I tak idziemy, idziemy, aż w końcu znajdujemy Pizzerię Mezzogiorno. Na dobry wieczór wita nas fajne patio, zawalone ludźmi, do tego kolejka z 30 osób. Hmmm, skądś już to znamy :D Idę do środka załatwić pizzę na wynos, nie ma problemu, czekamy chwilę. 850 metrów później możemy zacząć nasze chillowanie. :)

DSCF7804a (14).jpg

@bozenak, @firley7 Dziękuję Wam serdecznie [emoji173]

Wysłane z mojego E5823 przy użyciu TapatalkaLisbon Story

Część 2 - 30.08.

Poranek w Lizbonie. Jak dobrze obudzić się wyspanym i wypoczętym! Wygodne łóżko + położenie sypialni z małym okienkiem u szczytu sprawiły, że spało nam się tu świetnie.
DSCF7804b (3).jpg


Wyglądam za okno, wita mnie błękit nieba. Bom dia Lisboa! To będzie piękny dzień.
DSCF7805.jpg


DSCF7808.jpg


DSCF7816.jpg


Na śniadanie idziemy do kawiarni Orion. Pyszne cappuccino, coś na słodko i na słono. Do tego obsługuje nas pani, która sprawia wrażenie, jakby pracowała tu przez całe życie. Miła i serdeczna stanowi o klimacie tego miejsca.
DSCF7817a (19).jpg


DSCF7817a (15a).jpg


Za szybą co chwilę przejeżdżają tramwaje, w tym słynny 28e. My też zaraz wybierzemy się w tramwajową wycieczkę.
Pobliski przystanek jest zbyt popularny, kłębi się tu już tłumek oczekujących, więc cofamy się o jeden i to był dobry wybór, tu jesteśmy prawie sami. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak tramwaj przyjeżdża zapełniony. Kupujemy bilety (2,9e/os.) i w drogę.
DSCF7817.jpg


DSCF7817a (20).jpg


DSCF7817a (27).jpg


Początkowo jedziemy znaną już nam trasą przez Bairro Alto, Chiado, Baixę. Wczoraj przemierzyliśmy ją na nogach, dziś opasłym tramwajem na torach. Różnica w podjeździe na wzgórze zamkowe. dzięki czemu możemy podziwiać Katedrę Sé.

28e.jpg


Spontanicznie wysiadamy przy punkcie widokowym Miradouro das Portas do Sol. Właściwie jak wsiadaliśmy do tramwaju, nie zastanawialiśmy się nad tym, gdzie dojedziemy. No cóż, ewidentnie Alfama nas wzywała.
DSCF7824.jpg



Dodaj Komentarz

Komentarze (23)

firley7 22 grudnia 2017 20:11 Odpowiedz
W taki dzień jak dzisiaj (deszczowy i mglisty), fajnie czyta sięsłoneczną relację :) Czekam na dalszy ciąg :)
greg1291 22 grudnia 2017 20:18 Odpowiedz
Czekamy, czekamy. Na piątkowy wieczór kolejny odcinek byłyby idealny :)
lavarsovienne 22 grudnia 2017 20:46 Odpowiedz
Dzięki Panowie:) Obiecuję, że jutro będzie słoneczny ciąg dalszy;-)
grzes830324 22 grudnia 2017 20:58 Odpowiedz
Czekam i ja relacji z Lizbony. Sam jestem tym miastem zachwycony. Powiedz udalo Ci sie dotrzec na cmentarz Prezeres?
lavarsovienne 22 grudnia 2017 22:43 Odpowiedz
@Grzes830324 zwiedzanie miast traktujemy zazwyczaj bez planu, o istnieniu tego cmentarza do tej pory nawet nie wiedziałam;-) Intuicja i nogi nas prowadzą, tam nas nie poniosły. Ale zgadzam się w pełni, co do zachwytów nad miastem. Powiem więcej, gdybyśmy w trakcie tego wyjazdu nie odwiedzili Lizbony to nie byłaby to spełniona podróż.
cubero4 22 grudnia 2017 23:36 Odpowiedz
W ostatnim czasie zastanawiam się nad wyborem Lizbony na mój następny trip, myślę że dalszy ciąg Twojej relacji zadecyduje o moim wyborze :)
firley7 26 grudnia 2017 09:20 Odpowiedz
Cubero4 napisał:W ostatnim czasie zastanawiam się nad wyborem Lizbony na mój następny trip, myślę że dalszy ciąg Twojej relacji zadecyduje o moim wyborze :)Zgadzam się. Też w przyszłości wybiorę się w te rejony.Fotki zachęcają. Bardzo inspirująca relacja :)
flower188 29 grudnia 2017 13:33 Odpowiedz
bardzo lubię Wasze relacje :) to taki trochę mój styl podróżowania na przedłużone weekendy: za słońcem i pysznym jedzeniem, pięknymi krajobrazami ale z komfortem wynajmu auta i dobrymi noclegami ;) A na dodatek jak coś nie wyszło/daliście się naciąć nie koloryzujecie - takie szczere relacje są bardzo fajne! Trzymam kciuki za jeszcze więcej udanych wyjazdów w 2018 (no i więcej relacji ;))
lavarsovienne 29 grudnia 2017 13:47 Odpowiedz
Dzięki @flower188:-) Wszystkiego podróżniczego na Nowy Rok Ci życzę:-))
firley7 31 grudnia 2017 11:15 Odpowiedz
Bardzo klimatyczne zdjęcia :) Udanych wojaży, pięknych fotek i relacji życzę w Nowym Roku 2018 :)
lavarsovienne 31 grudnia 2017 11:18 Odpowiedz
Dzięki @firley7 :-) i dla Ciebie wszystkiego najlepszego!
aluis 6 stycznia 2018 13:01 Odpowiedz
Miłe wspomnienia :) Minęliśmy się! Byliśmy w Lagos 17-24 a w Lizbonie 24-26 sierpnia :) I nawet w Lagos mieszkaliśmy blisko, bo my trochę "nad" wami :D Też blisko do Dona Ana, ale w spokojniejszej ulicy. Bardzo nam przypadła do gustu ta mieścina, ale wieczorami się nie zapuszczaliśmy do centrum,żeby właśnie nie zepsuć sobie wrażeń tym tłumem turystów ;)
bozenak 9 stycznia 2018 20:43 Odpowiedz
Jak zawsze super relacja :D
firley7 9 stycznia 2018 22:15 Odpowiedz
Narobiliście mi apetytu na Lizbonę :) Nie tylko zdjęciami pysznego jedzenia, urokliwych tramwajów czy lizbońskich zabytków, ale przede wszystkim klimatem tej części relacji.To coś nieuchwytnego, co kryje się w Waszych uśmiechach. Zaprasza do podróży :) Super.
lavarsovienne 9 stycznia 2018 23:25 Odpowiedz
@bozenak, @firley7 Dziękuję Wam serdecznie [emoji173]Wysłane z mojego E5823 przy użyciu Tapatalka
cubero4 11 stycznia 2018 11:18 Odpowiedz
Super relacja pozdrawiam! :)
dubaj1910 20 stycznia 2018 10:33 Odpowiedz
Które miejsce... wywarło największe wrażenie na Algarve?Utrudnijmy wybór... nie pytam pod względem na plaże.
lavarsovienne 20 stycznia 2018 11:27 Odpowiedz
@dubaj1910 ale wydziwiasz :D Przecież przez te 5 dni w Algarve o nic innego nie chodziło, jak o zwiedzanie plaż właśnie. Z naciskiem na słowo zwiedzanie, bo w sumie typowemu plażowaniu poświęciliśmy może ze 2 godz. PS. Piszę właśnie kontynuację Lizbony, proszę mnie wybijać z rytmu :D
maginiak 20 stycznia 2018 12:51 Odpowiedz
@dubaj1910Jak nie chcesz plaż, to ja w Algarve polecam zabawy przy hotelowym basenie.Pewnego wieczoru bawiłam się tak dobrze, że nie zauważyłam że basen się zaczął i runęłam do niego w ubraniu, w butach, z kuflem piwa w jednej ręce i kurczakiem piri-piri w drugiej. Mimo tego, że wypadły mi obie soczewki kontaktowe i do końca pobytu już niewiele zobaczyłam to i tak było fajnie.Niestety nazwy tego hotelu już nie pamiętam ale jak widzisz zabawa jest dość uniwersalna i możesz się bawić w zasadzie w dowolnie wybranym miejscu w Algarve ;)
dubaj1910 21 stycznia 2018 00:20 Odpowiedz
LaVarsovienne napisał:@dubaj1910 ale wydziwiasz :D Przecież przez te 5 dni w Algarve o nic innego nie chodziło, jak o zwiedzanie plaż właśnie. Z naciskiem na słowo zwiedzanie, bo w sumie typowemu plażowaniu poświęciliśmy może ze 2 godz. PS. Piszę właśnie kontynuację Lizbony, proszę mnie nie wybijać z rytmu :DOj nie chodziło mi o wydziwianie czy krytykę - niepotrzebnie tak to odebrałaś.Ja egoistycznie pytałem pod siebie - szukam inwencji na powrót po 20 latach na Algarve i poza świetnymi plażami brakuje mi czegoś co by mnie dodatkowo nakręciło na ten wyjazd.... W Andaluzji było tych dodatkowych smaczków (typu Sierra Nevada, El Chorro) sporo... szukam po prostu czegoś unikatowego w Portugalii.Relacje lajkuje dokładnie - nie było w mojej wypowiedzi cienia "wydziwiania" ;) maginiak napisał:@dubaj1910Jak nie chcesz plaż, to ja w Algarve polecam zabawy przy hotelowym basenie.Pewnego wieczoru bawiłam się tak dobrze, że nie zauważyłam że basen się zaczął i runęłam do niego w ubraniu, w butach, z kuflem piwa w jednej ręce i kurczakiem piri-piri w drugiej. Mimo tego, że wypadły mi obie soczewki kontaktowe i do końca pobytu już niewiele zobaczyłam to i tak było fajnie.Niestety nazwy tego hotelu już nie pamiętam ale jak widzisz zabawa jest dość uniwersalna i możesz się bawić w zasadzie w dowolnie wybranym miejscu w Algarve ;) Hm... nie uwierzę w to runięcie póki zdjęcia miss mokrego podkoszulka nie zobaczę ;) To tylko męska ciekawość - proszę nie złościć się na moje subtelne bezczelności :mrgreen:
lavarsovienne 21 stycznia 2018 01:29 Odpowiedz
@dubaj1910 przecież ja nie odebrałam Twojego zapytania jako krytykę. :-) Słowo wydziwiasz odnosi się do tego, że chciałbyś czegoś niezwiązanego z plażą, a to taki typowo plażowy region przecież. :D Oczywiście zatrzymaliśmy się w górach Monchique, fajnie było, ale same góry nie są jakoś nadzwyczaj spektakularne. Nie równają się z tymi andaluzyjskimi atrakcjami, które wypisałeś (moja opinia na podstawie fot z googla, bo nie byłam w Andaluzji).Z tego, co kojarzę region Alentejo jest warty głębszego poznania. Zbadaj temat, może przypadnie Ci do gustu i jakoś to połączysz, bo regiony są obok siebie. Ja dla samego Algarve na pewno nie wrócę do Portugalii.
ewaolivka 27 stycznia 2018 12:35 Odpowiedz
Portugalia jest bajeczna :) Miła relacja i zdjęcia-dziękuję :)
firley7 27 stycznia 2018 13:39 Odpowiedz
Szkoda, że już koniec relacji.Fajnie się czytało i oglądało :)