Warto zwrócić uwagę na drewniany sufit, który powstał ponad 500 lat temu i zachował się w niezmienionym stanie do dziś:
Ciekawy jest także XII-wieczny portal św. Gallusa (Galluspforte). Jest to jedna z najważniejszych romańskich rzeźb na terenie Szwajcarii, która do dziś zachowała się w praktycznie oryginalnym stanie. Właśnie była restaurowana:
Wchodzimy do środka. Wnętrze, jak na kościół ewangelicki przystało, jest bardzo surowe:
Za katedrą znajduje się platforma widokowa zwana Pfalz. W średniowieczu tuż obok tarasu wznosił się Pałac Biskupa. Pfalz po łacinie oznacza właśnie pałac. Z tarasu widokowego rozlega się wspaniały widok na drugi brzeg Bazylei, czyli małą Bazyleę (kleine Basel):
Wieża na początkowych zdjęciach to Messeturm Basel (105 m). Potem do niego dojdziemy.
Jest tam również metalowa makieta całej katedry:
Katedra przylega do placu Münsterplatz. Akurat trafiliśmy na jakiegoś plenerowego festiwalu filmowego, więc było dużo bałaganu i ciężarówek. Nie zobaczyliśmy więc żeliwnej płyty oznaczającej miejsce usytuowania paleniska z 300 roku n.e. Na szczęście zobaczyliśmy to:
Budynek miejskiego gimnazjum (Gymnasium am Münsterplatz). Może niepozorny, ale jest to najstarszy dom w Bazylei. W XI w działała tu szkoła kościelna, a po reformacji w XVI w założono w nim gimnazjum. Jest to druga najstarsza szkoła średnia w Szwajcarii. Uczył się tu Carl Gustav Jung, a nauczycielem był Friedrich Nietzsche:
Idziemy uliczką wzdłuż brzegu, mijamy budynek Muzeum Historii Naturalnej:
I docieramy do czarnej wołgi, to znaczy do słynnego oddziału Uniwersytetu w Bazylei, czyli Gender Studies. Ci młodzi ludzie, wróć, wyuzdane seksualne potwory, porywają dzieci i przetwarzają je na macę, znaczy kebaby:
Nieopodal znajdują się dwa domy zwane Białym i Niebieskim Domem (Blaue und Weisse Haus). Powstały one w latach 1763-1775 i początkowo należały do miejscowych magnatów, a w połowie XX wieku oba budynki zostały zakupione przez władze miejskie i dziś mieszczą się w nich jakoweś urzędy:
Naprzeciwko mieszczą się ogrody uniwersyteckie. Świetny klimacik:
Ulicą Martinsgasse dochodzimy do XII-wiecznego kościoła św. Marcina (Martinskirche), który jest najstarszym kościołem parafialnym na terenie Bazylei. Obok fontanna. Fontann w Bazylei (jak i w Lucernie czy Zurychu) jest bardzo dużo i można z nich swobodnie pić wodę, co zresztą czyniliśmy, bo upał jednak był:
Schodami Martinsgässlein schodzimy na Marktplatz, gdzie znajduje się największa bombonierka Starówki Bazylei, czyli Ratusz:
To właśnie w tym ratuszu zapadło dużo ważnych decyzji. M. in. powstanie w 1844 pierwszej w Szwajcarii linii kolejowej, uznanie w 1815 przez Kongres Wiedeński „wiecznej neutralności” Konfederacji Szwajcarskiej, otrzymanie przez kobiety (w... 1966) prawa głosu w wyborach i referendach kantonalnych. Jest także i polonica: w 1795 podpisany tu został tzw. Pokój Bazylejski, który kończył wojnę pomiędzy Francją, Hiszpanią i Prusami. Ta pierwsza, w zamian za zgodę na kontrolę zachodniego brzegu Renu, zaakceptowała propozycję Prus dotyczącą ziem polskich, więc de facto oznaczało to III rozbiór Polski.
Sam budynek jest bombastyczny. Czerwony kolor, malowidła, rzeźby, krużganki. Obłęd:
Fajna relacja i zabawne, bo wczoraj obszedłem miasto prawie dokładnie twoją trasą z pierwszego posta.
:) Miasto nie jest ładne, ale faktycznie jest to sporo ciekawych miejsc.
Nie wiem, czy coś się zmieniło, ale nie da się teraz kupić biletów na Flixbusa między Bazyleą a Zurychem albo Lucerną - można jedynie dojechać z lotniska w Bazylei do Zurychu. Wie ktoś może, czy to kwestia sezonu zimowego czy czegoś takiego? Bo na mapie połączeń wszystko jest normalnie, a jak wybiorę daną linię to pusto.
" Do samej Bazylei prowadzą 4 kilometry eksterytorialnej autostrady. Port jest podzielony na dwie części: francuską (unijną) i szwajcarską, gdzie obowiązują inne przepisy odpraw - Szwajcaria nie należy do strefy Schengen." Ależ jak najbardziej, Szwajcaria należy do strefy Schengen i to już od 2008 a lotniska od 2009
Kaplica:
Warto zwrócić uwagę na drewniany sufit, który powstał ponad 500 lat temu i zachował się w niezmienionym stanie do dziś:
Ciekawy jest także XII-wieczny portal św. Gallusa (Galluspforte). Jest to jedna z najważniejszych romańskich rzeźb na terenie Szwajcarii, która do dziś zachowała się w praktycznie oryginalnym stanie. Właśnie była restaurowana:
Wchodzimy do środka. Wnętrze, jak na kościół ewangelicki przystało, jest bardzo surowe:
Za katedrą znajduje się platforma widokowa zwana Pfalz. W średniowieczu tuż obok tarasu wznosił się Pałac Biskupa. Pfalz po łacinie oznacza właśnie pałac. Z tarasu widokowego rozlega się wspaniały widok na drugi brzeg Bazylei, czyli małą Bazyleę (kleine Basel):
Wieża na początkowych zdjęciach to Messeturm Basel (105 m). Potem do niego dojdziemy.
Jest tam również metalowa makieta całej katedry:
Katedra przylega do placu Münsterplatz. Akurat trafiliśmy na jakiegoś plenerowego festiwalu filmowego, więc było dużo bałaganu i ciężarówek. Nie zobaczyliśmy więc żeliwnej płyty oznaczającej miejsce usytuowania paleniska z 300 roku n.e. Na szczęście zobaczyliśmy to:
Budynek miejskiego gimnazjum (Gymnasium am Münsterplatz). Może niepozorny, ale jest to najstarszy dom w Bazylei. W XI w działała tu szkoła kościelna, a po reformacji w XVI w założono w nim gimnazjum. Jest to druga najstarsza szkoła średnia w Szwajcarii. Uczył się tu Carl Gustav Jung, a nauczycielem był Friedrich Nietzsche:
Idziemy uliczką wzdłuż brzegu, mijamy budynek Muzeum Historii Naturalnej:
I docieramy do czarnej wołgi, to znaczy do słynnego oddziału Uniwersytetu w Bazylei, czyli Gender Studies. Ci młodzi ludzie, wróć, wyuzdane seksualne potwory, porywają dzieci i przetwarzają je na macę, znaczy kebaby:
Nieopodal znajdują się dwa domy zwane Białym i Niebieskim Domem (Blaue und Weisse Haus). Powstały one w latach 1763-1775 i początkowo należały do miejscowych magnatów, a w połowie XX wieku oba budynki zostały zakupione przez władze miejskie i dziś mieszczą się w nich jakoweś urzędy:
Naprzeciwko mieszczą się ogrody uniwersyteckie. Świetny klimacik:
Ulicą Martinsgasse dochodzimy do XII-wiecznego kościoła św. Marcina (Martinskirche), który jest najstarszym kościołem parafialnym na terenie Bazylei. Obok fontanna. Fontann w Bazylei (jak i w Lucernie czy Zurychu) jest bardzo dużo i można z nich swobodnie pić wodę, co zresztą czyniliśmy, bo upał jednak był:
Schodami Martinsgässlein schodzimy na Marktplatz, gdzie znajduje się największa bombonierka Starówki Bazylei, czyli Ratusz:
To właśnie w tym ratuszu zapadło dużo ważnych decyzji. M. in. powstanie w 1844 pierwszej w Szwajcarii linii kolejowej, uznanie w 1815 przez Kongres Wiedeński „wiecznej neutralności” Konfederacji Szwajcarskiej, otrzymanie przez kobiety (w... 1966) prawa głosu w wyborach i referendach kantonalnych. Jest także i polonica: w 1795 podpisany tu został tzw. Pokój Bazylejski, który kończył wojnę pomiędzy Francją, Hiszpanią i Prusami. Ta pierwsza, w zamian za zgodę na kontrolę zachodniego brzegu Renu, zaakceptowała propozycję Prus dotyczącą ziem polskich, więc de facto oznaczało to III rozbiór Polski.
Sam budynek jest bombastyczny. Czerwony kolor, malowidła, rzeźby, krużganki. Obłęd: