Okazało się, że akurat był międzynarodowy dzień burrito, o czym dowiedzieliśmy się po zjedzeniu naszego, zamówionego na śniadanie. Porcja była tak duża, że starczyła do wieczora, cały dzień nic nie jedliśmy i nawet wieczorem raczej mieliśmy ochotę tylko na napoje
W łazience była info, że pracownicy muszą myć ręce po korzystaniu z toalety, ale gości restauracji ten wymóg nie obowiązuje i spokojnie po robieniu kupy można wrócić do stołu bez kontaktu z mydłem i wodą
:lol:
Jadąc do parku sekwoi natrafiliśmy na pole naftowe, były tam setki, a może nawet tysiące kiwaków pracowicie pompujących ropę naftową
Następnie pole naftowe płynnie przechodziło w tereny rolnicze, gdzie były winnice i "oranżerie"
Nie wiedziałem, że drzewa pomarańczowe kwitną i owocują jednocześnie. Zapach kwiatów jest przy tym niezwykle miły i przyjemny
Po drodze do sekwoi zatrzymaliśmy się przy malowniczym jeziorku (zalewie). Na pierwszym miejscu widać nasze autko z wypożyczalni
-- 15 Kwi 2022 15:44 --
Dojechaliśmy do sekwoi
W górach Kalifornii w 2021 r szalały pożary, dotarły tez do parku sekwoi, a w poprzednich latach do Yosemite. Nieciekawie to wygląda, choć sekwoje są akurat bardzo odporne na pożary i nawet bez pożarów się nie rozmnażają, tzn szyszki się otwierają pod wpływem wysokiej temperatury. Natomiast w 2021r pożary były na tyle groźne, że co cenniejsze sekwoje były owijane "kocami" izolującymi od wysokiej temperatury
Drewno sekwojowe ma dużo związków chemicznych, więc jest bardzo trwałe. Po ścięciu (przewróceniu się sekwoi) może ona leżeć setki lat zanim zgnije
Najstarsza sekwoja ma ponad 3000 lat, a największa, czyli General Sherman waży ponad 1300 ton przy wieku zaledwie 2000 lat. W 1852r ścięto jedną z sekwoi i jej fragment przewieziono na wschodnie wybrzeże jako element wystawy, ale tamtejsi mieszkańcy nie uwierzyli, że jest to fragment jednego drzewa
A oto i Generał Sherman
Poniżej na zdjęciu Piotrek wewnątrz zwalonego pnia sekwoi
Sekwoje oglądałem trzeci raz w moim życiu, ale za każdym razem robią niesamowite wrażenie. Tak samo za każdym razem dowiaduję się ciekawostek na temat tych potężnych drzew. Więc sugeruję: pakujcie manatki i wybierajcie się sami zobaczyć te cuda
Pojechaliśmy dalej, w górach miejscami zalega jeszcze śnieg, część z dróg jest jeszcze zamknięta (na zimę)
Spotkaliśmy pług wirnikowy, który wracał po odśnieżaniu jednej z dróg
Na koniec pobytu w górach (tzn tego dnia) jeszcze relaks nad jeziorkiem
stay tuned
-- 15 Kwi 2022 16:01 --
boots napisał:
Quote:
jeśli jest co najmniej 5 osób na zdjęciu, i pozostałe osoby nie są sfokusowane, to o ile dobrze pamiętam można zamieszczać zdjęcia osób postronnych
Nie wiem, skąd to pamiętasz, ale to błędna teza. [...]
może masz rację, niekoniecznie 5 osób, ale z art. 81. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wynika że nie potrzebujemy zgody na wykorzystanie wizerunku, jeżeli sfotografowana osoba, stanowi tylko element całości, a usunięcie jej wizerunku nie wpłynie na przekaz zdjęcia. Gdybym chciał zamieścić zdjęcie siedzącego obok mnie kolegi (będącego na pierwszym planie i będącego tak samo jak ja obiektem fotografowanym) bez jego zgody, to było by to nadużycie, ale pozostałe osoby są tłem do wydarzenia, więc w moim odczuciu ich zgoda nie jest wymagana. Choć zdania pewnie mogą być podzielone, bo prawo nie jest jednoznaczne. Następnym razem, żeby nie było problemów postaram się nie zamieszczać "dyskusyjnych" wizerunków[quote="boots"]Nie ma co dalej ciągnąć tej kwestii,/quote]
Dobra, kończymy ustalając że zdjęcie przedstawia krajobraz/wydarzenie [emoji38], a osoby z pierwszego planu wyraziły zgodę.-- 15 Kwi 2022 19:23 --
Kolejnym celem naszej podróży był Yosemite National Park. Kupiliśmy roczny bilet uprawniający do wstępu do wszystkich parków federalnych (80$). Może go wykorzystywać dwóch różnych kierowców z którymi OIDP może podróżować 4 pasażerów. Mieliśmy niesamowitego farta, pogoda była boska (w Los Angeles było 35 stopni C, podczas gdy w Sekwojach i Yosemite - obie lokacje są wysoko w górach - przyjemne 24+). A od następnego dnia po naszym wyjeździe śnieg i temperatury poniżej zera (w górach)
Zanim dojechaliśmy do Yosemite zaliczyliśmy mały przystanek przy górskiej kolei. Akurat pociąg szykował się do odjazdu. Bilety po 28 $ za godzinną wycieczkę, więc stwierdziliśmy, że spoza pociągu też dobrze widać i kasę przeznaczymy na steki. Co ciekawe, lokomotywa-parowóz mająca już 109 lat, jest opalana olejem, a co jeszcze ciekawsze ma 3 cylindry skierowane pionowo do dołu i w dodatku ma napęd na wszystkie koła, czyli 12x12.
Dojeżdżając do parku, a nawet wewnątrz niego, widać ślady pożarów z zeszłego roku i wcześniejszych też
W Yosemite Park i nie tylko część dróg jeszcze zamknięta na zimę, więc zdjęcia są w mniejszym wyborze, niż by to miało miejsce gdyby wjechać na Glacier Point czy przejechać się Tioga Pass do Nevady. Ale za to było fajnie i ciepło oraz nie było tłumów turystów
Poniżej widoczny El Capitan, czyli mekka wspinaczy. Ściana ma prawie 1000m deniwelacji i jest bardzo dużym wyzwaniem wspinaczkowym
Teraz pora na wodospad
Nawet w dolinie Yosemite widać ślady miejscowych pożarów, ale mimo tego jest ślicznie
Z Yosemite pojechaliśmy w kierunku San Francisco, by przespać się w jakieś norze ok 45 min od centrum miasta (wybór naszego "kierowcy"). Ale było even-steven, bo na kolejną noc ja rezerwowałem nocleg, i tak śmierdziało bydłem, że nie było wyjścia i trzeba było pojechać do liquor shop i kupić 2 flaszki łiskacza oraz pojechać na zajebistego, ale chyba najdroższego steka w ostatnim 10-leciu. Ale i tak niczego nie żałujemy. O czym napiszę niebawem, czyli w kolejnym odcinku
-- 15 Kwi 2022 19:48 --
Z Yosemite pojechaliśmy w okolice San Francisco z zamiarem przenocowania w pobliżu miasta (ok 45 minut autem do centrum). W centrum hotele są bardzo drogie i jest problem z dłuższym parkowaniem, stąd nasz nocleg "na prowincji". Śniadanko w typowej amerykańskiej knajpie...
Jadąc do San Francisco wyprzedziliśmy takiego oldtimera:
Wjeżdżając do miasta widać downtown, ale nas wieżowce nie interesowały, pierwszym celem był symbol San Francisco, czyli Golden Gate Bridge
No to jest i Most. Pięknie wygląda, nie ma mgły. Ponoć czasem turyści po kilka razy przyjeżdżają do SF żeby zobaczyć most w całości, bo w części jest skryty za chmurami albo mgłą, nam udał się go widzieć w całości
A to dowód że tam byłem
;)
Ten ceglany budynek pod mostem to fort artyleryjski, który nigdy nie miał okazji wykazać się swoją dzielnością. O ile u góry wzniesienia, tam gdzie zaczyna się most i jest zlokalizowane informacja turystyczna parking jest płatny i stosunkowo drogi, to pod mostem, koło fortu jest bezpłatny i nielimitowany czasowo
Pod mostem jest miejsce gdzie szaleją surferzy, słabo ich widać na zdjęciu, ale było co najmniej kilkanaście osób
Teraz kilka fotek z miasta. Bardzo lubię taką starą zabudowę, często w wiktoriańskim stylu. San Francisco jest bardzo ładne, uroku dodaje położenie na wzgórzach i... drogi, na których odbywają się wyścigi samochodów w wielu filmach
BabuK napisał:Salonik na lotnisku KTW uważam za jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy wśród portów regionalnych w PL. Miałem przyjemność być tam tylko raz w życiu, więc nie wiem, czy to reguła, ale byłem pozytywnie zaskoczony przyjaznością obsługi
:) A na marginesie, do tej pory byłem święcie przekonany, że Ty jesteś @QbaqBA
:D
[quote="boots"]Nie ma co dalej ciągnąć tej kwestii,/quote]Dobra, kończymy ustalając że zdjęcie przedstawia krajobraz/wydarzenie [emoji38], a osoby z pierwszego planu wyraziły zgodę.
Nie, zakończmy ustalając, że bezprawnie rozpowszechniasz cudze wizerunki. Ale wyciągniesz wnioski na przyszłość - o ile nie będziesz zmuszony do tego wcześniej.
;)
Cześć,napisałeś, że poleciałeś jako ozdrowieniec bez testu. Czy oprócz certyfikatu ozdrowieńca miałeś zaświadczenie lekarskie dopuszczające podróż (na stronie gov jest informacja o konieczności posiadania takiego zaświadczenia) ?Próbowałem wcześniej ustalić czy jest to jakieś wzór, szablon czy coś takiego - niestety nie udało mi uzyskać odpowiedzi.
tropikey napisał:A na marginesie, do tej pory byłem święcie przekonany, że Ty jesteś @QbaqBA
:DOj nieeee, ja to w samym Yosemite przynajmniej 3 dni bym przesiedział
;)
QbaqBA napisał:tropikey napisał:A na marginesie, do tej pory byłem święcie przekonany, że Ty jesteś @QbaqBA
:DOj nieeee, ja to w samym Yosemite przynajmniej 3 dni bym przesiedział
;)Ja już byłem 3 razy, więc jakby 3 dni zaliczone
;)Teraz było mało czasu na wszystko, więc biegiem zaliczyliśmy najważniejsze atrakcje.Jest powód by znów polecieć
hank napisał:Relacja top-notch
;),swoją drogą jakie obecnie zadaja pytania na granicy, długo wałkują?To zależy na kogo się trafi. Mnie się zapytali po co i dlaczego tak krótko, a kolegę trochę wałkowali. Ale jak masz uczciwe zamiary, a nie zamierzasz aktywności terrorystycznej uskuteczniać, prochami handlować itp, to spoko."Tourist & shopping" to klucz. Dobrze pamiętać gdzieś będzie pierwszy nocleg i co jest celem podroży .Mój oficer się uśmiechnął jak mu powiedziałem, że celem bylo się przelecieć po covidzie, a skoro padło na US, to pozwiedzam i zrobię zakupy [emoji16]
hank napisał:Relacja top-notch
;),swoją drogą jakie obecnie zadaja pytania na granicy, długo wałkują?Od nas kilka dni temu w LAX pani tylko wzięła paszporty (rodzina 4 os), zdjęcie każdej osoby, nawet bez odcisków palców (pewnie już w systemie mieli), wbita pieczątka i dziękuje. Ani jednego pytania…Kart attestation oraz deklaracji celnych nikt nigdzie nawet nie zbierał.
Fajny 5 dniowy wypad
:) Ja byłam w listopadzie, więc z przyjemnością powspominałam sobie te piękne widoczki. W Yosemite też część parku była już zamknięta, ale i tak udało się sporo zobaczyćPowiedz czy w SF auto zostawiałeś gdzieś na parkingach strzeżonych ? bo ja po ostrzeżeniach od róznych osób , mocno obawiałam się i miasto słabo zwiedziłam.Ale miałeś farta z mostem , ja robiłam kilka podejść i dopiero za trzecim razem i to tuż przed wylotem, zobaczyłam go w pełnej krasie..
Auto zostawiliśmy koło mostu (były info, żeby nie zostawiać wartościowych rzeczy w środku, ale i tak plecak z kompem został w bagażniku). Na szczęście nic nie nie stało.Potem koło muzeum tramwajów na jakieś 2.5 godziny, a potem na krotszy czas niedaleko Painted Ladies.Caly pobyt w SF (od rana do popołudnia) bez niechcianych przygód
:)
Okazało się, że akurat był międzynarodowy dzień burrito, o czym dowiedzieliśmy się po zjedzeniu naszego, zamówionego na śniadanie. Porcja była tak duża, że starczyła do wieczora, cały dzień nic nie jedliśmy i nawet wieczorem raczej mieliśmy ochotę tylko na napoje
W łazience była info, że pracownicy muszą myć ręce po korzystaniu z toalety, ale gości restauracji ten wymóg nie obowiązuje i spokojnie po robieniu kupy można wrócić do stołu bez kontaktu z mydłem i wodą :lol:
Jadąc do parku sekwoi natrafiliśmy na pole naftowe, były tam setki, a może nawet tysiące kiwaków pracowicie pompujących ropę naftową
Następnie pole naftowe płynnie przechodziło w tereny rolnicze, gdzie były winnice i "oranżerie"
Nie wiedziałem, że drzewa pomarańczowe kwitną i owocują jednocześnie. Zapach kwiatów jest przy tym niezwykle miły i przyjemny
Po drodze do sekwoi zatrzymaliśmy się przy malowniczym jeziorku (zalewie). Na pierwszym miejscu widać nasze autko z wypożyczalni
Dojechaliśmy do sekwoi
W górach Kalifornii w 2021 r szalały pożary, dotarły tez do parku sekwoi, a w poprzednich latach do Yosemite. Nieciekawie to wygląda, choć sekwoje są akurat bardzo odporne na pożary i nawet bez pożarów się nie rozmnażają, tzn szyszki się otwierają pod wpływem wysokiej temperatury. Natomiast w 2021r pożary były na tyle groźne, że co cenniejsze sekwoje były owijane "kocami" izolującymi od wysokiej temperatury
Drewno sekwojowe ma dużo związków chemicznych, więc jest bardzo trwałe. Po ścięciu (przewróceniu się sekwoi) może ona leżeć setki lat zanim zgnije
Najstarsza sekwoja ma ponad 3000 lat, a największa, czyli General Sherman waży ponad 1300 ton przy wieku zaledwie 2000 lat. W 1852r ścięto jedną z sekwoi i jej fragment przewieziono na wschodnie wybrzeże jako element wystawy, ale tamtejsi mieszkańcy nie uwierzyli, że jest to fragment jednego drzewa
A oto i Generał Sherman
Poniżej na zdjęciu Piotrek wewnątrz zwalonego pnia sekwoi
Sekwoje oglądałem trzeci raz w moim życiu, ale za każdym razem robią niesamowite wrażenie. Tak samo za każdym razem dowiaduję się ciekawostek na temat tych potężnych drzew. Więc sugeruję: pakujcie manatki i wybierajcie się sami zobaczyć te cuda
Pojechaliśmy dalej, w górach miejscami zalega jeszcze śnieg, część z dróg jest jeszcze zamknięta (na zimę)
Spotkaliśmy pług wirnikowy, który wracał po odśnieżaniu jednej z dróg
Na koniec pobytu w górach (tzn tego dnia) jeszcze relaks nad jeziorkiem
stay tuned
-- 15 Kwi 2022 16:01 --
Nie wiem, skąd to pamiętasz, ale to błędna teza.
[...]
może masz rację, niekoniecznie 5 osób, ale z art. 81. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wynika że nie potrzebujemy zgody na wykorzystanie wizerunku, jeżeli sfotografowana osoba, stanowi tylko element całości, a usunięcie jej wizerunku nie wpłynie na przekaz zdjęcia. Gdybym chciał zamieścić zdjęcie siedzącego obok mnie kolegi (będącego na pierwszym planie i będącego tak samo jak ja obiektem fotografowanym) bez jego zgody, to było by to nadużycie, ale pozostałe osoby są tłem do wydarzenia, więc w moim odczuciu ich zgoda nie jest wymagana. Choć zdania pewnie mogą być podzielone, bo prawo nie jest jednoznaczne.
Następnym razem, żeby nie było problemów postaram się nie zamieszczać "dyskusyjnych" wizerunków[quote="boots"]Nie ma co dalej ciągnąć tej kwestii,/quote]
Dobra, kończymy ustalając że zdjęcie przedstawia krajobraz/wydarzenie [emoji38], a osoby z pierwszego planu wyraziły zgodę.-- 15 Kwi 2022 19:23 --
Kolejnym celem naszej podróży był Yosemite National Park. Kupiliśmy roczny bilet uprawniający do wstępu do wszystkich parków federalnych (80$). Może go wykorzystywać dwóch różnych kierowców z którymi OIDP może podróżować 4 pasażerów. Mieliśmy niesamowitego farta, pogoda była boska (w Los Angeles było 35 stopni C, podczas gdy w Sekwojach i Yosemite - obie lokacje są wysoko w górach - przyjemne 24+). A od następnego dnia po naszym wyjeździe śnieg i temperatury poniżej zera (w górach)
Zanim dojechaliśmy do Yosemite zaliczyliśmy mały przystanek przy górskiej kolei. Akurat pociąg szykował się do odjazdu. Bilety po 28 $ za godzinną wycieczkę, więc stwierdziliśmy, że spoza pociągu też dobrze widać i kasę przeznaczymy na steki. Co ciekawe, lokomotywa-parowóz mająca już 109 lat, jest opalana olejem, a co jeszcze ciekawsze ma 3 cylindry skierowane pionowo do dołu i w dodatku ma napęd na wszystkie koła, czyli 12x12.
https://www.youtube.com/watch?v=TV9YXAXHDuI
Dojeżdżając do parku, a nawet wewnątrz niego, widać ślady pożarów z zeszłego roku i wcześniejszych też
W Yosemite Park i nie tylko część dróg jeszcze zamknięta na zimę, więc zdjęcia są w mniejszym wyborze, niż by to miało miejsce gdyby wjechać na Glacier Point czy przejechać się Tioga Pass do Nevady. Ale za to było fajnie i ciepło oraz nie było tłumów turystów
Poniżej widoczny El Capitan, czyli mekka wspinaczy. Ściana ma prawie 1000m deniwelacji i jest bardzo dużym wyzwaniem wspinaczkowym
Teraz pora na wodospad
Nawet w dolinie Yosemite widać ślady miejscowych pożarów, ale mimo tego jest ślicznie
Z Yosemite pojechaliśmy w kierunku San Francisco, by przespać się w jakieś norze ok 45 min od centrum miasta (wybór naszego "kierowcy"). Ale było even-steven, bo na kolejną noc ja rezerwowałem nocleg, i tak śmierdziało bydłem, że nie było wyjścia i trzeba było pojechać do liquor shop i kupić 2 flaszki łiskacza oraz pojechać na zajebistego, ale chyba najdroższego steka w ostatnim 10-leciu. Ale i tak niczego nie żałujemy. O czym napiszę niebawem, czyli w kolejnym odcinku
-- 15 Kwi 2022 19:48 --
Z Yosemite pojechaliśmy w okolice San Francisco z zamiarem przenocowania w pobliżu miasta (ok 45 minut autem do centrum). W centrum hotele są bardzo drogie i jest problem z dłuższym parkowaniem, stąd nasz nocleg "na prowincji". Śniadanko w typowej amerykańskiej knajpie...
Jadąc do San Francisco wyprzedziliśmy takiego oldtimera:
Wjeżdżając do miasta widać downtown, ale nas wieżowce nie interesowały, pierwszym celem był symbol San Francisco, czyli Golden Gate Bridge
No to jest i Most. Pięknie wygląda, nie ma mgły. Ponoć czasem turyści po kilka razy przyjeżdżają do SF żeby zobaczyć most w całości, bo w części jest skryty za chmurami albo mgłą, nam udał się go widzieć w całości
A to dowód że tam byłem ;)
Ten ceglany budynek pod mostem to fort artyleryjski, który nigdy nie miał okazji wykazać się swoją dzielnością.
O ile u góry wzniesienia, tam gdzie zaczyna się most i jest zlokalizowane informacja turystyczna parking jest płatny i stosunkowo drogi, to pod mostem, koło fortu jest bezpłatny i nielimitowany czasowo
Pod mostem jest miejsce gdzie szaleją surferzy, słabo ich widać na zdjęciu, ale było co najmniej kilkanaście osób
Teraz kilka fotek z miasta. Bardzo lubię taką starą zabudowę, często w wiktoriańskim stylu. San Francisco jest bardzo ładne, uroku dodaje położenie na wzgórzach i... drogi, na których odbywają się wyścigi samochodów w wielu filmach