0
tasma 24 kwietnia 2018 19:27
Image

druga część prowadząca wzdłuż Lago Roca jest kręta, zmienia się też kolor wody

Image

Image

Na parkingu wykupujemy godzinny rejs po jeziorze (500 ARS dorosły, 400 ARS dziecko). Wejście do parku kosztuje 500 ARS za dorosłego i 100 ARS za dziecko.

Image

Image

Image

Image

Statek podpływa do lodowca na około 20-30 metrów i przepływa kilka razy wzdłuż jego czoła (około 50 m wysokości). Co jakiś czas odrywa się jakiś fragment i wpada do wody.

Image

Image

Image

Image

W oddali widać pole firnowe

Image

Na zdjęciach nie wygląda imponująco, ale na żywo robi piorunujące wrażenie. Jest ogromny.

Image

Image

Image

W tym miejscu na mapie pokazane jest połączenie obu jezior. Na około dwa tygodnie przed naszym przyjazdem spadł tam olbrzymi fragment lodowca tzw. most, a powstały lód zasypał połączenie.

Image

W drodze powrotnej zatrzymujemy się na jednym z punktów widokowych

Image

Tutaj Perito Moreno ze statkiem pokazującym skalę

Image

ImageDzień czwarty

Rano pogoda nie rozpieszcza. Pada przelotny deszcz . Jedziemy nad mieszczącą się nieopodal Laguna Nimez

Image

Image

Spotykamy takie oto ptaszory

Image

Image

Później zaczyna padać deszcz, który każe szybciej niż planowaliśmy pożegnać Argentynę. Jedziemy w kierunku Puerto Natales.

Gdzieś pośrodku głuszy, na drodze numer 7 zauważamy bagnisty teren, z mnóstwem ptaków. Długa lufa w ruch

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Tam właśnie jedziemy

Image

Granice przekraczamy w Paso Rio Don Guilermo.
Na tym przejściu panują zupełnie inne zasady niż na poprzednim. Aby do niego dojechać należy zjechać z drogi asfaltowej na żwirową. Po przejechaniu około trzech kilometrów dojeżdża się do budki gdzie siedziało trzech argentyjskich pograniczników. Wbili nam pieczątki, a na pytanie co dalej pokazali w lewo. Zwiedziliśmy drewniany domek obok, ale okazał się pusty.Z duszą na ramieniu ruszyliśmy dalej. Po kolejnych siedmiu, może ośmiu kilometrach dotarliśmy do posterunku chilijskiego. Tam kazano wypełnić deklarację i zabrano wszystkie owoce (przy wjeździe do Argentyny z Chile nie ma tego obostrzenia).
Po minięciu posterunku droga numer 9 doprowadza nas do Puerto Natales. Jest to miasto leżące u wrót Torres del Paine. Wymarzone miejsce dla sknerusów jak ja. Jak jesteś burżujem to nocujesz w samym parku za 1000-1500 zł za noc.,Można też spać w Puerto Natales za ćwierć tej kwoty.
Miasto oferuje całkiem sensowną baze noclegową, kilka restauracji oraz stacje benzynowe (do tego tematu jeszcze wróce). Dla kierowców ważny jest jeszcze jedno udziwnienie. Otóż większość ulic jest jednokierunkowa, ale nie używa się znaków typu zakaz wjazdu czy też nakaz jazdy w którąś stronę. Na domach umieszczone są strzałki pokazujące kierunek jazdy. Odlot.
Udaje nam się jeszcze upolować coś do jedzenia (pomimo pierwszego dnia Świąt Wielkanocnych większość restauracji była czynna).
Na zdjęciu najlepsze przegrzebki jakie w życiu jadłem.

Image

Kuchnia patagońska specjalizuje się w daniach ze zwierząt kopytnych - głównie baranina, ale też wołowina oraz guanaco, a także w owocach morza - np. kraby, przegrzebki, łosoś i jeszcze kilka innych miejscowych ryb. O ile baranina mnie nie przekonała, to z owocami morza potrafią się obchodzić po mistrowsku.

Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

ibartek 24 kwietnia 2018 20:21 Odpowiedz
zdjecia, zdjecia... brak.
cietrzew 25 kwietnia 2018 00:18 Odpowiedz
Zdjęcia świetne (jakościowo też), relacja zapowiada się bardzo interesująco, powodzenia w jej kontynuowaniu!
billabong 26 kwietnia 2018 00:25 Odpowiedz
@tasma Ciekawe zdjęcia i super zapowiadająca się relacja. Jedno pytanie: wypożyczałeś kompaktowy samochód czy coś większego (4x4)?
tiktak 16 maja 2018 00:50 Odpowiedz
Uprasza się o dalszy ciąg !!!
krystek888 6 stycznia 2020 12:21 Odpowiedz
Los Glaciares chyba najlepszy. Statki na tle lodowca dają wyobrażenie jaki to jest kolos :)
marcinsss 20 stycznia 2021 00:23 Odpowiedz
Tak się dobrze zapowiadało i nie będzie dalszego ciągu? @tasma może się jednak zmobilizujesz, odgrzebiesz stare zdjęcia i powspominasz tu z nami?
canon 14 sierpnia 2022 23:09 Odpowiedz
To może chociaż wrzuciłbyś trasę z punktami do zwiedzania, bez zdjęć tylko z komentarzem, co warto, a co nie? ;)